Ten post został pierwotnie opublikowany w Azerbaijan Internet Watch i jest reprodukowany tutaj w ramach umowy o udostępnianiu treści.
Za sprawą intensywnych walk pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, władze Azerbejdżanu ogłosiły 27 września, że rozpoczną ograniczanie dostępu do internetu w całym kraju. Użytkownicy internetu zgłaszali w ostatnich dniach trudności z dostępem do platform mediów społecznościowych i aplikacji komunikacyjnych.
27 września doszło do starć między tymi dwoma krajami, które wysuwają wzajemne roszczenia wobec górzystego regionu Górskiego Karabachu oraz siedmiu sąsiadujących z nim terytoriów. Obie walczące strony poniosły ofiary. Azerbejdżan, który wcześniej twierdził, iż był to odwet za przeprowadzony wrogi ostrzał wzdłuż Linii Styku, poinformował następnego dnia, iż jego siły przejęły kontrolę nawet nad siedmioma wioskami.
Pomimo, iż społeczność międzynarodowa wezwała obydwie strony do natychmiastowego zaprzestania przemocy i powrotu do stołu negocjacyjnego, żadna ze stron nie okazała dotychczas zainteresowania.
Około godziny 10 rano czasu lokalnego 27 września, Ministerstwo Transportu, Komunikacji i Zaawansowanych Technologii wydało oświadczenie, w którym stwierdza, iż ogranicza dostęp do Internetu „w celu zapobieżenia prowokacjom ormiańskim na dużą skalę”.
Rzeczywiście, niektórzy internauci zgłaszali problemy z dostępem do mediów społecznościowych:
Yalnız sosial şəbəkələrə girişi məhdudlaşdırırlar, deyəsən. İnternetdə problem yoxdur çünki. Başqa saytlara girmək olur.
— Sahilə Aslanova (@sayka_aslanova) September 27, 2020
Wygląda na to, że ograniczają tylko dostęp do platform mediów społecznościowych. Nie ma problemów z dostępem do Internetu [stron internetowych]. Jest możliwy dostęp do innych stron internetowych.
Problemy z dostępem do internetu mogły zacząć się nawet dzień wcześniej. Hebib Müntezir, azerbejdżański dziennikarz z berlińskiego kanału Meydan TV, napisał na Facebooku 26 września:
Azərbaycandakı internet istifadəçiləri ölkədəki internetin surətindən şikayət edirlər. Bir çoxu xeyli yavaşladığını, foto və videoların açılmadığını deyirlər. Sizdə vəziyyət necədir?
W Azerbejdżanie internauci narzekają na szybkość internetu. Wielu twierdzi, że zwolnił i ma problemy z oglądaniem filmów i zdjęć. Jaka jest sytuacja po twojej stronie?
W pewnym momencie wszystkie strony z rozszerzeniem adresowym gov.az przestały działać w dniu 27 września.
All .gov.az also websites are down including https://t.co/DbfCTYL84y and https://t.co/WJUKYKdrQR https://t.co/N20cYTu7c4
— Cavid ⛧ (@cavidaga) September 27, 2020
Wszystkie strony należące do domeny gov.az są niedostępne włączając https://t.co/DbfCTYL84y oraz https://t.co/WJUKYKdrQR https://t.co/N20cYTu7c4
As of the publication of this story, access to government websites remains spotty, and users continue to report throttling of internet speed and access to social media platforms.
Według Access Now, będąca organizacja non-profit zajmująca się prawodawstwem cyfrowym, która koordynuje ogólnoświatową kampanię przeciwko na rzecz zapobiegania odcinaniu od internetu „Keep It On”, „bezpieczeństwo publiczne, bezpieczeństwo narodowe lub powstrzymywanie fałszywych wiadomości, są powszechnie wykorzystywane do uzasadnienia odcinania społeczeństwa od dostępu do Internetu”.
Jak dowiadujemy się z Access Now, dane zebrane w ramach kampanii wskazują na znaczny wzrost liczby przerw w dostępie do internetu w ostatnich latach. Tylko w 2019 roku zanotowano 213 przerw w dostępie do Internetu w 33 krajach, trwających łącznie 1706 dni.
W Azerbejdżanie takie ograniczenia nie są nowością. W kwietniu lider partii opozycyjnej miał zablokowany dostęp do mobilnego i domowego internetu przed wywiadem telewizyjnym jakiego udzielał. Chociaż zakłócenia są zwykle zgłaszane w wyniku problemów technicznych, zdarzają się przypadki w których dostęp jest celowo ograniczany, szczególnie w związku z wydarzeniami politycznymi.
Podczas gdy niektórzy użytkownicy Azerbejdżanu uważają, że ograniczanie dostępu do Internetu jest konieczne, w celu zapobiegania rozpowszechnianiu niepotwierdzonych informacji, inni twierdzą, że rząd nie powinien w żaden sposób ingerować w dostęp.
Od momentu publikacji tej historii dostęp do witryn rządowych jest nadal utrudniony a użytkownicy nadal zgłaszają ograniczanie prędkości Internetu i dostępu do platform mediów społecznościowych.