Choroba kiwającej głowy atakuje dzieci pomiędzy pierwszym a dziesiątym rokiem życia, wywołując zarówno upośledzenie umysłowe jak i fizyczne. Obecnie występuje na niewielkim obszarze Sudanu Południowego, w Tanzanii oraz w północnej części Ugandy.
Choroba jest nieuleczalna, gdyż jej przyczyny nie są dotąd znane. Niedawno jej objawy zaobserwowano również u kilku osób w podeszłym wieku. Obszary występowania choroby położone są głownie w północnej części kraju. Schorzenie uniemożliwia produktywne życie, a dotknięte nim dzieci nie potrafią samodzielnie wykonać najprostszych czynności – dziewczęta nie są w stanie chociażby przygotować posiłku przy użyciu noża, a chłopcy posłużyć się motyką podczas sadzenia roślin.
Pierwsze objawy choroby to ciągłe kiwanie głową oraz niezdolność jedzenia i picia, a w późniejszym stadium zahamowany zostaje zarówno fizyczny jak i umysłowy rozwój dziecka. Osiemnastoletni mężczyzna może więc wyglądać jak trzyletni chłopiec, który dla utrzymania wystarczającej temperatury ciała musi być ciągle noszony i obejmowany.
Florence Naluyimba to ugandyjska dziennikarka, która jako pierwsza podjęła działania w celu dojścia do sedna i rozpowszechnienia informacji o problemie. Naluyimba twierdzi, że rząd stara się udostępnić potrzebne leki w trzech ośrodkach zdrowia, jednak chorzy zmuszeni są pokonywać ogromne odległości, pieszo lub na rowerach, aby się do nich dostać. Osoby dotknięte chorobą nie są w stanie same podróżować, są więc noszone na plecach lub wożone na rowerach do szpitali oddalonych nawet o przeszło 30km.
Choroba często wywołuje napady konwulsji, podczas których chorzy niejednokrotnie ranią się ostrymi przedmiotami lub też wpadają do ognisk, stawów czy rzek i doznają ciężkich obrażeń lub nawet ponoszą śmierć. Wiele dzieci straciło już w takich wypadkach palce, czy inne części ciała. Ofiary często są zbyt słabe by nawet zapłakać.
Center for Disease Control (Centrum Zwalczania Chorób) planuje operację spryskiwania z powietrza w celu pozbycia się meszek, będących jedną z głównych domniemanych przyczyn choroby. Nie ma jednak pewności, że to pomoże.
Mieszkańcy ugandyjskich wiosek wyrażają swoje niezadowolenie z faktu, iż wciąż nie otrzymali wiarygodnych informacji na temat leczenia i przyczyn choroby, mimo że próbki są pobierane i wysyłane do USA od 2010r.
Oto przedstawiające chorobę zdjęcia i filmy z portalu YouTube: