Irańczycy z wielkim zainteresowaniem śledzą przebieg wypadków w Libii [ang.] i zalewają internet komentarzami, postami i tweetami.
Podczas gdy niektórzy irańscy oficjele i dyplomaci nazywają libijską rewolucję „islamskim przebudzeniem”, Bedone Onvan, irański bloger, opublikował zdjęcie libijskiego rebelianta całującego amerykańską flagę i dodał ironiczny komentarz: „Islamskie przebudzenie!”.
Andishe pisze [pers]:
Wciąż nie jest jasne czy pomoc NATO w walce z reżimem Kadafiego okaże się dobra dla libijskiego społeczeństwa. Nie ulega jednak wątpliwości, że bez wsparcia NATO nie udałoby się usunąć libijskiego dyktatora. Uważam, że obalenie dyktatorów, którzy zabijają własny naród i nie wahają się popełnić żadnej zbrodni nie jest łatwe bez interwencji silnej ręki.
Bamdadi zadaje swoim czytelnikom pytanie: „Który kraj w Afryce ma najwyższy wskaźnik rozwoju społecznego?”. Link dostarcza odpowiedź: to Libia! Bloger dodaje: „oczywiście to stan rzeczy sprzed wojny domowej”. W innym swoim poście Bamdadi pisze [pers.]:
Nie rozumiem dlaczego niektórych Irańczyków cieszy fakt, że NATO i kraje zachodnie przekazują władzę w Libii nowej frakcji politycznej… Być może myślą, że [nowa władza] zagwarantuje wolność? To musi być żart. Kraje, które bombardowały Libię nie o tym myślały. Jaka wolność? Trzeba być bardzo naiwnym żeby w to wierzyć… wolność to nie armie najpotężniejszych krajów podstępnie niszczące słabszy kraj.
Secular zauważa [pers.]:
Różnica między Irańczykami i Libijczykami polega na tym, że ci drudzy popierali ludzi, którzy zerwali z reżimem Kadafiego, niektórzy Irańczycy natomiast nie chcieli poprzeć [opozycyjnego ruchu] Mir Hussein Mousavi mimo, że od ponad 20 lat znajdował się poza strukturami władzy. Irańczycy zazwyczaj uważają, że wszyscy [zarówno ludzie władzy jak i reformatorzy] są tacy sami.