Macedoński Kościół Prawosławny rzeczywiście rozpoczął „krucjatę” przeciwko chronionemu przez UNESCO zwyczajowi?

Zdjęcie „mărţişor/martinki/mártenitsa/martis”, tradycyjnego amuletu noszonego na Bałkanach. Obraz jest udostępniony bez licencji chronionej prawem autorskim CC0 Public Domain.

Wydaje się, że pouczające kazanie Macedońskiego Kościoła Prawosławnego odnośnie noszenia tradycyjnych biało-czerwonych amuletów okazało się odwrotne w skutkach.

Zbliżał się 1 marca 2018 roku. Ludzie na Bałkanach przygotowywali się do obchodów Dnia Babci.  Według bałkańskiej tradycji, w tym dniu ludzie wymieniają się ręcznie robionymi amuletami z czerwonej i białej włóczki. W tym roku święto było wyjątkowe, bo zaledwie kilka miesięcy wcześniej UNESCO wpisało obchody bałkańskiego Dnia Babci na światową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Ręcznie wykonane amulety znane są pod wieloma nazwami: martinki (Мартинки w Macedonii), mártenitsa (Мартеница w Bułgarii), mărţişor (w Rumunii i Mołdawii) czy Martis (Μάρτης w Grecji). Termin „babciny marzec” w językach słowiańskich brzmi „Baba Marta”, a następujący tweet jest jednym z wielu entuzjastycznych przykładów, że święto cieszy się popularnością:

Szczęśliwych obchodów Baba Marta — według tradycji (z kilkoma różnicami), ten dzień obchodzony jest w #Bulgarii, #Macedonii i #Rumunii. Ludzie witają #wiosnę za pomocą #martinkihttps://t.co/0oRSMzYuyR

Zwyczaj i nowy status UNESCO nadany tradycji stanowi podstawę współpracy transgranicznej. Na przykład w Japonii ambasady Bułgarii, Macedonii, Rumunii i Mołdawii zorganizowały wspólne wydarzenie, prezentując zarówno amulety, jak i inne aspekty dziedzictwa kulturowego tych krajów:

Jednak w Macedonii zwyczaj ten stał się przedmiotem nowych kontrowersji, kiedy Macedoński Kościół Ortodoksyjny – Arcybiskupstwo Ochrydzkie (MOC) wydał coroczne ogłoszenie, ostrzegając w nim swoich wierzących przed używaniem amuletów. Niektóre media skupiły się na jednym szczególnie negatywnym aspekcie ogłoszenia, jak np. sensacyjny tytuł: MOC — Noszenie martinki to przesądny i magiczny, a więc demoniczny zwyczaj:

Секој оној што на својата рака ќе стави или на својата облека ќе закачи таканаречена ‘мартинка’ (нешто како нараквица направена од црвен и бел конец) за здравје и среќа, да знае дека од тој момент (свесно или несвесно) се откажал од Бог, односно од Православната Вера и Црква, и не може да учествува во нејзините Свети Тајни. Не може истовремено да веруваме и во Бог и во ‘мартинка’. Верата и суеверието немаат ништо заедничко, исто како што и Бог нема ништо заедничко со ѓаволот. А на два господари не можеме да им служиме, или ќе Му служиме на Бог или на ѓаволот – па секој слободно нека избере кому ќе му служи. И секое друго суеверие, спротивно на православната вера, не е од Бога.

Każda osoba, która nałoży na rękę lub ubranie tak zwaną „martinkę” (rodzaj bransoletki z czerwonej i białej włóczki) dla zdrowia lub pomyślności musi mieć świadomość, że od tej chwili (świadomie lub nieświadomie) wyrzekła się Boga, prawosławnej wiary i Kościoła oraz nie może brać udziału w jego świętych sakramentach. Nie można jednocześnie wierzyć w Boga i martinkę. Wiara i przesądy nie mają ze sobą nic wspólnego, tak samo jak Bóg nie ma nic wspólnego z diabłem. Nie można służyć jednocześnie dwóm panom. Można służyć Bogu lub diabłu. Każdy może swobodnie wybrać, komu chce służyć. Wszelkie przesądy, w przeciwieństwie do wiary prawosławnej, nie są pobożne.

Podobne ogłoszenia wydano w poprzednich latach, co skutkowało falą buntowniczych i ironicznych postów w mediach społecznościowych:

Jeśli użyjesz martinki, bezpośrednio powstrzymasz zmartwychwstanie Imperium Macedońskiego, więc zastanów się, co robisz…

Jeśli martinka jest teraz grzechem, MOC powinien zaktualizować swoją listę, bo staje się zbyt obszerna. Teraz mam zbyt wiele grzechów w mojej duszy.

Jeden z takich tweetów szydził ze zwyczaju niektórych księży, którzy nie stronią od luksusów — na przykład noszą kosztowną biżuterię i zegarki. Zwyczaj posiadania przez księży drogich przedmiotów był obiektem krytyki w innych krajach prawosławnych, jak np. Rosja:

MOC: „Potępiamy noszenie martinki uznając to za pogański zwyczaj…”
Ja: …

W tym roku, w odpowiedzi na artykuł potępiający noszenie martinki pochodzący z religijnej strony internetowej MOC o nazwie „Pokajanie” („Pokuta”), działacz dziedzictwa kulturowego Vasilka Dimitrovska wyraził powszechne niezadowolenie z wtrącania się niektórych postaci Kościoła w politykę:

Dziękujemy MOC za darmowy marketing, którego nawet nie zamawiliśmy. Jeśli MOC chce złożyć skargę, niech odwiedzą UNESCO. Przy okazji mogą również negocjować nazwę [martinki]. Jednak zanim tam pójdą, powinni dokształcić się w temacie różnic między religią a tradycją uznawaną za światowe dziedzictwo kulturowe.

W rzeczywistości pierwotne ogłoszenie MOC nie wyrażało bezwarunkowego potępienia i napisano je dużo łagodniejszym językiem:

Значи, ако мартинката се носи неколку денови или една недела, дали како негување на стара традиција, дали како мода, дали во чест на нашите предци, дали како заедничко балканско културно наследство, дали заради забава или од некоја друга причина, тогаш не е во спротивност на Црковното учење.

Но, ако носењето мартинка стане суеверен и магиски, а со тоа и демонски обичај, тогаш таквото поведение не е во согласност со учењето на Црквата. Секако, секој е слободен да го послуша, или не, учењето на Црквата, и е одговорен за одлуките што ги носи.

Noszenie martinki kilka dni w tygodniu, na znak przywiązania do tradycji, z powodu mody czy też na znak czci oddawanej naszym przodkom lub jako wyraz uznania dla wspólnego bałkańskiego dziedzictwa kulturowego, dla zabawy czy z jakiegokolwiek innego powodu jest sprzeczne z naukami Kościoła.

Jednakże, jeśli noszenie martinki jest związane z przesądami i magią, jest to zwyczaj demoniczny, który nie jest zgodny z nauką Kościoła. Oczywiste jest, że każda osoba ma prawo wyboru czy chce tych nauk przestrzegać czy też nie oraz powinna być świadoma konsekwencji własnych decyzji.

Mimo że Macedończycy uchodzą za religijny naród, coraz częściej odrzucają łączenie religii z nacjonalizmem. Mają żal do kleru o to, że popierają rządzącą partię i uczestniczą w wiecach związanych z kwestią nazwy Macedonii.

Niezależnie od tego, czy komunikat MOC napisany był łagodnym językiem czy też nie, wydaje się, że miał on odwrotny skutek niż pierwotnie zakładano. Przyczyniło się to do wzrostu widoczności zwyczajów związanych z martinką. Wiele środków masowego przekazu zaczęło wyraźniej promować stary zwyczaj chroniony obecnie przez UNESCO. Opublikowano też książkę dla dzieci o tym zwyczaju w języku macedońskim, albańskim i angielskim.

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.