- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Twitter Space: język ukraiński i jego znaczenie na arenie międzynarodowej

Kategorie: Europa Wschodnia i Środkowa, Rosja, Ukraina, Aktywizm cyfrowy, Język, Media obywatelskie, Sztuka i kultura, Wojny i konflikty, Russia invades Ukraine, Ukrainian language, arts, and culture

Zdjęcie użyte za zgodą Juke'a Carolina.

W czwartek 27 września Global Voices zapoczątkowało dyskusję na Twitterze dotyczącą języka ukraińskiego. Wśród omawianych kwestii znalazły się również te wykraczające poza zagadnienia lingwistyczne, jak choćby zapytanie o narzędzia i praktyki najlepiej sprawdzające się przy nauce ukraińskiego, czy paralele pomiędzy uchodźcami z Ukrainy a innymi wysiedleńcami. Częścią prezentowanej dyskusji były wywiady, jakich udzieliło nam trzech rozmówców: Roman Shemakov, dawny edytor Global Voices na kraje Europy Wschodniej; Aline Sara, współzałożycielka i dyrektorka organizacji NaTakallam [1]; oraz współpracująca ze wspomnianą organizacją Irina Tiper. Poniżej znajdują się fragmenty ich wypowiedzi, całość zaś — moderowaną przez project managerkę Global Voices Lingua, Marinę Khoninę — można znaleźć pod linkiem:

Roman Shemakov

„Sądzę, że można ogólnie stwierdzić iż dla wielu imigrantów z krajów Europy Wschodniej: Ukrainy, Białorusi, Rosji, Gruzji, czy państw Azji Centralnej, po opuszczeniu domu to język rosyjski jest lingua franca.

Dlatego też językiem komunikowania się większości ukraińskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych był rosyjski. Podobnie działo się w Europie czy w Kanadzie. Przynajmniej do niedawna. Ostatnio jednak nastąpiła fascynująca zmiana.

Nawet imigranci z Rosji, którzy nigdy wcześniej nie odwiedzili Ukrainy, zaczęli się uczyć języka ukraińskiego. Ten trend widzę również wśród przyjaciół rodziny — wszyscy oni podejmowali próby, czasem dość niezdarne, przejścia na ukraiński.

Myślę, że każda część diaspory jest w jakimś stopniu złożona. Języki są podobnie skomplikowane. Zwłaszcza, gdy pomyślimy o sytuacji współczesnej: druga inwazja i zbiorowa trauma również miały wpływ na języki, których ludzie używali swobodnie do komunikowania się. Wydaje mi się, że odkąd wyjechałem z Ukrainy pojawił się pewien rodzaj dumy, którego z pewnością wcześniej nie dostrzegałem. Ludzie są podekscytowani i szczęśliwi, mogąc uczyć swoich amerykańskich przyjaciół ukraińskich słów. Kiedy byłem w liceum i po raz pierwszy przyjechałem do Ameryki, nikt w mojej szkole nie wiedział nawet, gdzie leży Ukraina na mapie.”

„Języki nie pojawiają się dziwnym zrządzeniem losu — dialekty tak, mam tu na myśli, że niuanse regionalne występują wszędzie — jednak niezbędny jest pewien poziom ustrukturyzowania. [Języki] wymagają środków na tłumaczenia i na szkolenia językowe, niezbędne jest też szerokie wsparcie kulturowe. Na te aspekty istotny wpływ mają duże kryzysy geopolityczne, takie jak ten toczący się obecnie.

Teraz z pewnością jest pora, by zapewnić długotrwałe wsparcie dla języka ukraińskiego. Takie, które nawet jeśli zorganizowane do 2023, utrzyma się przez następną dekadę.

Powinny istnieć dofinansowania dla takich ludzi jak Irina. By mogli podróżować do Stanów Zjednoczonych, na Zachód, i uczyć ukraińskiego. Bo w obecnej sytuacji brakuje nauczycieli i profesorów języka ukraińskiego na Zachodzie. Takich, którzy mogliby zaspokoić rodzące się zainteresowanie i skleić je w długotrwałą pasję, a nie tylko, wiecie, sporadyczne zwracanie uwagi, bo akurat mówią o Ukrainie w wiadomościach.”

Aline Sara

Jestem zaszczycona tym, że mogę wam opowiedzieć trochę na temat NaTakallam [4] i dwóch nowych kursach językowych, jakie pojawiły się w naszej ofercie: ukraińskim i rosyjskim. Jednak aby w pełni zrozumieć dlaczego zdecydowaliśmy się na ich uruchomienie, przedstawię pokrótce czym NaTakallam jest i jakie były jego początki.

NaTakallam wywodzi się z Libanu, mojego kraju pochodzenia, i jego powstanie jest powiązane z wojną syryjską [5]. W 2014 roku liczący 4 miliony mieszkańców Liban udzielił schronienia 1,5 milionom Syryjczyków. Wiecie, uchodźców. Słyszymy nieraz o uchodźcach i rozmawiamy o uchodźcach. Rozmawiamy o przymusowej migracji. Jednak tak naprawdę trudno nam pojąć wszystkie wyzwania, z jakimi codziennie borykają się imigranci. A przecież tak  bardzo wielu uchodźców, imigrantów, było zmuszonych uciec ze swoich domów. W efekcie migrują oni do innych państw — jak w przypadku Syryjczyków, którzy uciekli do Turcji, Libanu, Jordanu itd. — gdzie mogą uniknąć bezpośredniej przemocy, ale nie spotykają się z przychylnością władz i mieszkańców. Nie mogą liczyć na prawo do zamieszkania albo do legalnego zatrudnienia.

I stąd też wziął się mój pomysł. Wiecie, nie mogłam wyjechać do Syrii. Nie mogłam spotkać się osobiście z Syryjczykami, którzy obecnie uczą mnie arabskiego przez internet. Ale wciąż mogłam pozostać z nimi w kontakcie. I choć w dalszym ciągu nie pozwala się im pracować ku chwale libańskiej ekonomii to na szczęście panujące nam wirtualne królestwo jest pozbawione granic.

Tak więc pomyślałam: dlaczego właściwie nie stworzyć programu językowego, dzięki któremu mogłabym się uczyć arabskiego, a moim tutorem byłby przesiedlony Syryjczyk, prawdopodobnie i tak niemogący znaleźć stałego zatrudnienia w kraju pobytu? Ten sam Syryjczyk mógłby jednakże znaleźć pracę przez internet i opowiadać o swoim języku, swojej kulturze, swojej historii. Uważam, że dla świata jest to niezwykle ważne, by poznać historie jednostek, które zostały zmuszone do opuszczenia swojego domu. To uczy empatii i zrozumienia. Tak oto narodził się we mnie pomysł na NaTakallam.

Ostatnio wraz z osobami współpracującymi przy projekcie zastanawialiśmy się, czy możemy zrobić coś by wesprzeć Ukrainę. Albo czy możemy zrobić coś, by wesprzeć rosyjskich dysydentów, którzy również znaleźli się w trudnej sytuacji. Był to dla nas dość znaczący moment. Poza tym dostrzegliśmy sporo podobieństw między Ukrainą a Syrią, jak choćby zbliżona sytuacja polityczna — za zdecydowaną większością tego, co wydarzyło się w Syrii stoi Rosja, wspierana przez reżim Assada. Bardzo wielu Syryjczyków poczuło, że ich życie stało się stawką w grze i stąd szczególne wyrazy solidarności z mieszkańcami Ukrainy.

Wraz z załogą, zdecydowaliśmy się więc na burzę mózgów. Czy rzeczywiście uda się to zrobić? Czy uda się włączyć ukraiński i rosyjski do programu NaTakallam wiedząc, że są to języki wyłamujące się poza ramy naszej ekspertyzy i kompetencji regionalnych? Szybko jednak doszliśmy do wniosku, że nasz pomysł nie jest zupełnie odklejony od rzeczywistości. I że w pewnym sensie, jest coś symbolicznego w tym, iż nie ma znaczenia, jakim językiem się posługujemy, prawda? Nie ma znaczenia, z jakiego kraju pochodzimy. Kiedy jesteśmy w samym sercu konfliktu — kiedy nasze istnienie jest zagrożone przez łamanie praw człowieka, to zawsze jest to niesprawiedliwość. I takie właśnie przesłanie stoi za NaTakallam. Wierzymy też w dzielenie się historiami jednostek. To dlatego każdy z nas był tak przejęty historiami o nieprawdopodobnej odwadze Ukraińców, którzy padli ofiarą tej absolutnie bezsensownej i przerażającej wojny.

To tak pokrótce o historii NaTakallam i o tym, jak udało nam się wprowadzić język ukraiński i rosyjski do programu.

Irina Tiper 

Uważam, że zupełnie inaczej uczy się ukraińskiego obcokrajowców i osoby rosyjskojęzyczne. Ci którzy znają język rosyjski mają łatwiej, gdyż rozumieją wiele wyrazów ukraińskich. Nie zauważam tej tendencji wśród osób anglojęzycznych. Mówiący po rosyjsku uczą się więc szybciej ukraińskiego niż ci, którzy posługują się angielskim jako językiem ojczystym.

Zdecydowanie zauważam zmianę wśród osób mówiących po rosyjsku. Ci, którzy nie używali wcześniej ukraińskiego i posługiwali się tylko rosyjskim, próbują teraz mówić w języku ukraińskim.

Jeśli chcesz nauczyć się ukraińskiego, to najważniejsze jest trafienie na odpowiedniego nauczyciela. A takich właśnie nauczycieli możesz znaleźć na platformach typu NaTakallam.”