- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Przed wrześniowymi wyborami Rosja zaostrza kontrolę nad swobodami internetowymi

Kategorie: Europa Wschodnia i Środkowa, Rosja, Aktywizm cyfrowy, Censorship, Media i dziennikarstwo, Media obywatelskie, Polityka, Technologia, Wolność słowa, Wybory, RuNet Echo, GV Advocacy
online censorship [1]

Grafika autorstwa Gerda Altmanna [2]Pixabay [3]. Simplified Pixabay License [4].

Wiadomości dotyczące blokowanych stron internetowych, grzywny dla mediów społecznościowych lub nowe kontrole internetowe stanowią ostatnio większą część naszych artykułów o Rosji. Przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na weekend 17-19 września represje wobec  indywidualnych wolności w sieci, opozycji i infrastruktury internetowej sięgnęły zenitu.

Odcięcie od sfery publicznej

W ciągu ostatnich kilku miesięcy wiele grup opozycyjnych, organizacji non-profit oferujących pomoc prawną [5] lub monitorujących wybory [6], niezależnych mediów i osób prywatnych zostało oznaczonych jako ,,zagraniczni agenci” [7]. To oznaczenie nakłada uciążliwe zobowiązania: ,,agenci” są zobowiązani do regularnego składania państwu raportów na temat swojej działalności i źródeł finansowania, a także do oznaczania wszelkich treści zamieszczanych w Internecie z odniesieniem do ich statusu. Inne media i organizacje społeczne, których polityka jest niewygodna dla Kremla zostały oznaczone jako ,,ekstremistyczne”, co uniemożliwia im jakąkolwiek aktywność publiczną czy zbieranie funduszy w Rosji.

W ramach kampanii prowadzonej przez państwo przeciwko ,,zagranicznym agentom” i ,,organizacjom ekstremistycznym” cenzorzy blokują również strony internetowe i konta w mediach społecznościowych. Podczas gdy grupy opozycyjne, w tym projekty lidera opozycji Aleksieja Nawalnego, w pośpiechu zakładały lustrzane strony internetowe, aby utrzymać swoją obecność w sieci, aktywiści zajmujący się prawami cyfrowymi zauważyli niepokojący nowy trend. Gdy państwowa czarna lista udostępniana dostawcom usług internetowych stała się publicznie dostępna, niektóre z nowych blokad [8] miały miejsce poza nią, bez powiadomienia.

Eksperci uważają, że państwo używa teraz nowych narzędzi do blokowania [9] wprowadzonych w ramach rosyjskiej polityki ,,suwerennego Internetu”. Powszechnie znane jako “techniczne środki przeciwdziałania zagrożeniom”, metody te opierają się na technologii głębokiej inspekcji pakietów i są centralnie zarządzane przez rosyjską agencję regulacji Internetu Roskomnadzor, w przeciwieństwie do istniejącego systemu, zależnego od dostawców usług internetowych. Scentralizowana kontrola sprawia również, że cenzura państwowa jest mniej przejrzysta, co sprawia, że inicjatywy takie jak GlobalCheck [10] polegają na crowdsourcingu, aby śledzić cele i zakres blokowania.

Upodmiotowienie wyborców? Nie specjalnie

Ostatnie inicjatywy cenzorskie były szczególnie wymierzone w niezależne strony internetowe z informacjami dla wyborców, takie jak ,,Smart Voting” Nawalnego czy strona Michaiła Chodorkowskiego ,,duma.vote”. Obie strony zostały zablokowane [11] przez Roskomnadzor. W czerwcu regulator naciskał [12] na Google'a aby ten usunął stronę ,,Smart Voting”, hostowaną w domenie Google'a appspot.com i ostatecznie udało mu się ją zablokować, a strona “duma.vote” została zablokowana 13 września.

,,Smart Voting” napotkało problemy [12] już wcześniej tego roku, kiedy wyciekła baza danych rzekomo należących do jego użytkowników, która została udostępniona do sprzedaży na jednym z rosyjskich czarnych rynków internetowych. Wielu użytkowników znalazło swoje dane w bazie danych, a niektórzy z nich otrzymali później telefony lub wizyty od władz.

Będąc pod presją ,,Smart Voting” przekierowało użytkowników na ich aplikację mobilną, co spowodowało, że państwowi cenzorzy zażądali od Google i Apple usunięcia aplikacji z Google Play Store i App Store – czego platformy jeszcze nie zrobiły. Pomimo tego pod koniec sierpnia użytkownicy w Rosji zgłosili, że aplikacja ,,Smart Voting” nie jest w stanie pobierać aktualizacji, co wskazuje na to, że blokada była przynajmniej częściowo skuteczna.

Rozliczanie platform

Relacja państwa rosyjskiego z mediami społecznościowymi od dawna pozostaje napięta, ponieważ państwo przyjęło nową ustawę mającą na celu kontrolowanie przestrzeni sieciowej, danych osobowych i wypowiedzi w Internecie. Jednak podczas gdy niektóre firmy internetowe zastosowały się [13] do przepisów dotyczących lokalizacji danych lub żądań usunięcia danych, większość gigantów mediów społecznościowych postanowiła albo po cichu zignorować żądania państwa, albo dostarczyć niezbędne minimum wymaganych informacji. Roskomnadzor również w większości zadowalał się sporadycznymi groźbami lub nakładaniem niewielkich grzywien na takie firmy pokroju Facebooka czy Google'a.

Wygląda na to, że w ostatnich miesiącach zmienił się klimat tej relacji. W lipcu 2021 roku prezydent Władimir Putin podpisał [14] nową ustawę, która zobowiązuje zagraniczne firmy z branży mediów społecznościowych, mające ponad 500 tys. odsłon dziennie, do otwarcia oddziałów w Rosji i zarejestrowania lokalnych podmiotów prawnych. Platformom niespełniającym tych wymogów grożą potencjalne ograniczenia reklamowe, grzywny lub blokada.

W sierpniu moskiewski sąd nałożył na Facebooka, Twittera i WhatsAppa nowe wysokie grzywny [15] sięgające 36 milionów rubli, czyli ponad 485 tysięcy dolarów, za ciągłe naruszanie rosyjskich wymogów dotyczących lokalizacji danych.

10 września rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało [16] ambasadora USA, twierdząc, że ma ,,niezaprzeczalne dowody” na ingerencję Zachodu w wewnętrzne sprawy kraju i oskarżając zachodnie i amerykańskie firmy technologiczne o łamanie rosyjskiego prawa wyborczego.

14 września rosyjskie sądy nałożyły na firmy zajmujące się mediami społecznościowymi kolejne grzywny za zaniedbania w usuwaniu nieokreślonych “bezprawnych” treści. Jak donosi [17] France 24 Facebook został ukarany grzywną w wysokości 21 mln rubli (288 tys. dolarów), Telegram grzywną w wysokości 9 mln rubli (123 tys. dolarów), a Twitter grzywną w wysokości 5 mln rubli (68 tys. dolarów). Nie wiadomo, czy firmy zgodzą się zapłacić grzywny, czy też będą je kwestionować. Wcześniej Roskomnadzor skarżył się, że platformy społecznościowe odmawiają usuwania treści związanych z masowymi protestami.

Państwowi cenzorzy zagrozili również Apple'owi i Google'owi sankcjami administracyjnymi i grzywnami za nieusunięcie aplikacji ,,Smart Voting” z ich rynków aplikacji.

Po tym, jak rosyjska firma produkująca wełnę z siedzibą w Dagestanie, w akcie trollingu patentowego zarejestrowała [18] w Rosji markę ,,Smart Voting” zwróciła się do moskiewskiego sądu o zakazanie Google'owi i Yandexowi (czołowej rosyjskiej wyszukiwarce) wyświetlania w wynikach wyszukiwania frazy “umnoe golosovanie” (,,smart vote” -“inteligentne głosowanie”). Chociaż Yandex początkowo nie zgodził się z tym orzeczeniem, kilka dni później usunął [12] stronę “Smart Voting” i strony lustrzane ze swoich wyników wyszukiwania po tym, jak te linki zostały dodane do państwowego rejestru czarnych list Rosji.

15 września GlobalCheck poinformował [19], że niektórzy z największych rosyjskich operatorów telekomunikacyjnych zaczęli blokować dostęp do Google Docs. Blokada jest prawdopodobnie związana z opublikowanymi [20] wcześniej tego samego dnia przez zespół Nawalnego na platformie “Smart Voting” listami poparcia dla kandydatów na wybory.

Narzędzia służące obchodzeniu przepisów

Rosyjscy cenzorzy wznowili również działania wymierzone w technologie obchodzenia prawa i dostawców, których narzędzia były powszechnie wykorzystywane do obchodzenia blokad narzuconych przez państwo.

3 września Rosja zakazała działalności sześciu głównych dostawców wirtualnych sieci prywatnych (VPN), w tym NordVPN i ExpressVPN, jak również WireGuard, popularny protokół VPN. Wcześniej zablokowane zostały również OperaVPN i VyprVPN. W oświadczeniu [21], Roskomnadzor powiedział, że zablokował tylko tych dostawców VPN, którzy ułatwiali dostęp do “nielegalnych” lub zakazanych stron internetowych. Cenzor powiedział również, że przeprowadził ankietę wśród rosyjskich firm i agencji, które polegają na protokołach VPN w codziennej pracy, aby utworzyć “białą listę” połączeń VPN, które mogą nadal działać w kraju, “aby uniknąć zakłóceń oprogramowań i aplikacji, które nie naruszają rosyjskiego ustawodawstwa i używają VPN z powodów technicznych.”

8 września Roskomnadzor wysłał oficjalne ostrzeżenia do Apple, Google, Cloudflare i Cisco, żądając, aby firmy te zaprzestały wspierania aplikacji mobilnej i strony internetowej “Smart Voting” za pomocą narzędzi takich jak CDN i DNS, które pozwalają użytkownikom ominąć rosyjską cenzurę państwową. Regulator oskarżył firmy o angażowanie się w potencjalnie nielegalną działalność, wspieranie “organizacji ekstremistycznych”, co może stanowić “zagraniczną ingerencję” w wybory w Rosji. Do 15 września żadna z firm nie odpowiedziała na żądania.

Tego samego dnia Iwan Żdanow, dyrektor generalny Zespołu Nawalnego, przedstawił [22] dowody na to, że rosyjscy cenzorzy testują blokowanie publicznych serwerów DNS prowadzonych przez Google i Cloudflare w sieciach największych rosyjskich operatorów telekomunikacyjnych. 13 września kanały Telegramu, na których przekazywane są wiadomości RuNet, poinformowały [23] że kluczowy rosyjski dostawca państwowy Rostelecom zaproponował hurtowe zablokowanie publicznych serwerów DNS Google i Cloudflare. Eksperci twierdzą, że testy [24] były prawdopodobnie próbą oceny potencjalnych skutków masowego blokowania narzędzi do obchodzenia przepisów przed weekendem wyborczym.

Co dalej?

Według Cristo Grozeva, dziennikarza śledczego współpracującego z Bellingcatem, rosyjskie władze planują wprowadzenie w ciągu najbliższych dwóch lat państwowego systemu akredytacji [25] dla dostawców usług hostingowych. Od tych akredytowanych podmiotów oczekiwano by udostępniania państwowym służbom bezpieczeństwa szczegółowych danych na temat aktywności użytkowników, co jeszcze bardziej podważałoby anonimowość w sieci. Dostawcy hostingu i strony internetowe, które nie otrzymają akredytacji mogą mieć prędkość zmniejszoną do zaledwie 24 kbps, co potencjalnie spowoduje zmniejszenie dostępu do wszelkich części globalnego Internetu poza Rosją  – mówi [26] Grozev.

Vladislav Zdolnikov, ekspert IT i twórca GlobalCheck, powiedział niezależnemu portalowi MediaZona, że nowe działania cenzury mogą wykroczyć [24] poza wybory:

…политическое пространство в России было практически полностью зачищено, и «докручивание» цензуры в интернете было неизбежно.

Будет хуже, как мы все отлично понимаем.

…Przestrzeń polityczna Rosji została prawie całkowicie oczyszczona, więc zaostrzenie cenzury internetowej było praktycznie nieuniknione.

Będzie jeszcze gorzej, o czym wszyscy wiemy.