Odpowiedź japońskiego rządu Abe na 4-krotny wzrost liczby chorych na COVID-19

sazae-san mask

„Dwie maski na gospodarstwo domowe”. Popularny w sieciach społecznościowych obrazek, to parodia popularnego telewizyjnego show „Sazae-san”, w którym wiele pokoleń jednej rodziny mieszkającej pod tym samym dachem musi dzielić się dwiema maseczkami.

Sprawdź też sprawozdanie specjalne Global Voices na temat globalnych skutków COVID-19.

Po sukcesach jakie odniosła Japonia w walce z COVID-19 w lutym i pierwszych dniach marca, rosną obawy, że kraj ten zmierza w kierunku nowego wybuchu infekcji. Środki wprowadzone przez rząd premiera Abe Shinzo na przełomie marca i kwietnia w celu rozwiązania nadchodzącego kryzysu doprowadziły do zamieszania, szyderstw i powstania popularnych memów.

Pierwszego kwietnia, po tym jak potwierdzona liczba przypadków COVID-19 w Japonii wzrosła prawie czterokrotnie w ciągu dziesięciu dni, rząd zobowiązał się do dystrybucji maseczek do 50 milionów gospodarstw domowych. Pomysł ten spotkał się z mniej niż entuzjastycznym odzewem społeczeństwa, gdy stało się jasne, że program przewiduje tylko dwie maseczki na rodzinę i nie rozwiąże problemu braku maseczek w kraju.

Na twitterze powstało wiele parodii ośmieszających schemat dystrybucji maseczek. Przykładem jest popularna japońska wersja memu „Upadek”, która ośmieszyła działania rządu ABE przeciwdziałające COVID-19.

Pod hastagiem #Abenomask na Twitterze, który jest parodią sztandarowej polityki gospodarczej Abenomika, możemy znaleźć kompilacje zawierające sceny z popularnych filmów animowanych, programów telewizyjnych i gier wideo, takich jak „Szept serca”, „W Krainie Bogów”, „Pokemony” i „Sazae-san”.

„Dwie maski na gospodarstwo domowe”. Na odpowiedź japońskich użytkowników Twittera nie trzeba było długo czekać. To wspaniałe, że w takich chwilach nie opuszcza ludzi poczucie humoru i pogoda ducha.

[Obrazy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, od prawego górnego rogu]: W Krainie Bogów; Dugtrio – Pokemon w trzech postaciach; Saze-san; Szept serca.

Jedno ze zdjęć, chętnie udostępnianych w mediach społecznościowych (patrz powyższy obrazek), to parodia popularnego programu telewizyjnego „Sazae-san”, w którym wiele pokoleń jednej rodziny mieszkającej pod tym samym dachem musi dzielić się dwiema maseczkami.

3 kwietnia rząd Abe ogłosił, że gospodarstwa domowe, na których sytuację finansową wpłynął COVID-19, otrzymają jednorazową wypłatę w wysokości 300 000 jenów (3000 USD).

Początkowy sukces

Z wyjątkiem ośrodków COVID-19 w Osace, Wakayama i części Hokkaido, Japonia w lutym i marcu wydawała się w dużej mierze radzić sobie z COVID-19, dzięki kontrolowaniu ośrodków zarażenia i śledzeniu kontaktów osób chorych od stycznia. Jednak, podobnie jak w innych częściach świata, w Japonii istnieją obawy, że niektóre przypadki śmierci w wyniku COVID-19 nie są zgłaszane w oficjalnych statystykach, zniekształcając tym samym rzeczywistą skalę pandemii.

Gdy choroba rozprzestrzeniła się na cały świat, rząd Abe został skrytykowany za dbanie o to, aby Igrzyska Olimpijskie 2020 odbyły się zgodnie z planem. Jednak 22 marca Japoński Komitet Olimpijski razem z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim ogłosiły, że Olimpiada zostanie przełożona na 2021 r.

23 marca Japonia zgłosiła duży wzrost chorych na COVID-19, co poskutkowało wezwaniem do zwiększenia dystansu społecznego, w tym do zamykania zbędnych przedsiębiorstw i umożliwienia pracownikom pracy z domu, gdy to możliwe.

Śmierć ukochanego komika zmusza Japonię do poważnego potraktowania COVID-19

W marcu wielu Japończyków zaczęło uprawiać dystans społeczny i pozostało w domu, ale dopiero śmierć ukochanego (nawet jeśli seksistowskiego) komika i artysty Shimury Ken 29 marca z powodu COVID-19 uświadomiła rzeczywistość pandemii w Japonii.

Zabawne.

W poniedziałek, 30 marca, gubernator Tokio Koike Yuriko zwrócił się do mieszkańców z prośbą o praktykowanie dystansu społecznego, mimo braku prawdziwej władzy ustawodawczej do egzekwowania takich przepisów. Do tej pory japoński rząd centralny opierał się wdrożeniu nowej ustawy o środkach specjalnych, która, podobnie jak stan wyjątkowy w innych krajach, mogłaby pomóc zachować, a nawet wyegzekwować zachowanie dystansu społecznego.

Ze względu na obowiązującą w Japonii konstytucję, która chroni swobody obywatelskie, japoński rząd ma ograniczone uprawnienia do zmuszania firm do zamykania przedsiębiorstw czy wzywania obywateli do nie wychodzenia na ulice. W popularnym poście na Twitterze skomentował to angielsko – japoński tłumacz Derek Wessman, który pracował jako asystent w sejmie japońskiego parlamentu:

Nie mówiłem jeszcze o „blokadzie”.

Słowo najczęściej używane na blokadę w języku japońskim to 封鎖 i nie znajduje się ono w Ustawie o Środkach Specjalnych.

Japoński rząd nie może legalnie przeprowadzić blokady.

Może zmusić obiekty / podmioty do zamknięcia tylko w ściśle określonych sytuacjach awaryjnych.

- Derek Wessman (@dwvcd) 29 marca 2020 r.

Liderzy polityczni w regionalnej Japonii również wysyłali sprzeczne lub po prostu mylące wiadomości o zagrożeniu, jakie COVID-19 stanowi dla narodu. Gubernator Ishikawa zaprosił turystów z Tokio i innych części Japonii do cieszenia się „świeżym powietrzem” jego prefektury, podczas gdy gubernator ważnej ekonomicznie prefektury Aichi zasugerował, że zarażenie COVID-19 może być korzystne.

Governor of Aichi helpfully explains on television that “COVID, like influenza, gets better after you pass it on to someone else”…. 愛知・大村知事「うつって治るというのが感染症」→大炎上 https://t.co/g1fIgOp2H5

— Hikosaemon (@hikosaemon) April 2, 2020

Gubernator Aichi wyjaśnia w telewizji, że „COVID, podobnie jak grypa, staje się lepszy po przekazaniu go komuś innemu”

…. 愛知・大村知事「うつって治るというのが感染症」→大炎上 https://t.co/g1fIgOp2H5

— Hikosaemon (@hikosaemon) 2 Kwietnia 2020 r. 

Japonia staje się „zamkniętym krajem”

Podobnie jak w innych krajach od początku kryzysu COVID-19, mniejszości w Japonii zgłosiły przypadki dyskryminacji. Jednym z przykładów, na których skupiła się uwaga mediów jest grupa ludzi chorych na COVID-19 w północno-wschodnim mieście Sendai, zarażonych rzekomo przez zgromadzenie zagranicznych nauczycieli w pubie.

Mimo, że kilka dni wcześniej zachęcono 52 000 osób do zebrania się w tym samym mieście, aby obserwować sztafetę znicza olimpijskiego, pomimo rosnących obaw o możliwości zakażenia COVID-19.

W miarę jak niebezpieczeństwo zagrożenia dla zdrowia rosło, cudzoziemcy i inne mniejszości zaczęli być obwiniani o rozprzestrzenianie COVID-19.

W japońskich mediach społecznościowych krążą plotki, że „30% przypadków COVID-19 w Japonii to cudzoziemcy”. Minister zdrowia zaprzecza temu i oznajmia, że nie śledzi się narodowości chorych, ponieważ nie jest ona najważniejszym danym. https://t.co/w7JiggTJOB

Narodowościowe nastroje stały się jawne, gdy japoński ustawodawca stwierdził, że tylko japońscy rezydenci powinni kwalifikować się do programów rządowych mających na celu pomoc bezrobotnym.

Podobnie jak inne kraje, 1 kwietnia Japonia uniemożliwiła wjazd obywatelom co najmniej 49 państw. Środek ten pozornie „pozbawił możliwości” zagranicznych rezydentów, którzy przebywali za granicą, powrotu do domu, chyba żeby się pośpieszyli. Obcokrajowcy mieszkający w Japonii wyrażali niepokój o swój status, dopóki władze imigracyjne nie ogłosiły przedłużenia wiz o trzy miesiące.

Tymczasem niepewna sytuacja w Japonii zmusiła USA i inne kraje do wysyłania swoich obywateli do domu.

Chociaż obecnie pokładamy głębokie zaufanie w japoński system opieki zdrowotnej, wiemy że ogromny wzrost przypadków zarażenia COVID-19 może utrudnić jego funkcjonowanie w nadchodzących tygodniach.

https://t.co/NNnrASWyP7

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.