- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Tajemnica stojąca za kubkiem herbaty

Kategorie: Jemen, Media i dziennikarstwo, Media obywatelskie, GV Community Blog

Zdjęcie mnie sprzed dwóch lat

Są takie rzeczy, które zaczynają się w dzieciństwie,
z którymi dorastamy i których nie możemy wymazać
z pamięci. Niektóre z nich zostawiają mocny ślad
i towarzyszą nam także gdy jesteśmy dorośli. Jest dużo rzeczy które miały na mnie duży wpływ już od dzieciństwa. Taką rzeczą jest dla mnie picie herbaty
w kawiarniach z ogródkami wraz z moim ojcem,
co robiliśmy często gdy byłam dzieckiem. Często siedzieliśmy na zewnątrz i obserwowaliśmy ruch na ulicy i mijających nas ludzi. To była dla mnie najlepsza pora dnia, czasem zostawiałam wtedy moją gorącą herbatę aby ostygła, podczas gdy ja przechadzałam się po pobliskim rynku
. Było to dla mnie jak odkrywanie świata, a mój tata czekał wtedy aż wrócę
i dopiję swoją herbatę, powoli i z przyjemnością.  Potem razem wracaliśmy do domu. Powtarzaliśmy ten rytuał niezliczoną ilość razy w kawiarni leżącej rzut beretem mieniem od naszego starego domu.

Z upływem lat wszystko się zmieniło. Nic już nie jest takie jak wcześniej. Dorosłam i stałam się kobietą, a wyjście
z ojcem do kawiarni nie jest takie proste jak kiedyś. Na pewno nie do naszego wcześniejszego stałego miejsca,
bo już nie istnieje, to, które leżało rzut beretem od naszego starego domu.

Jemeńskie społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do widoku kobiet przesiadujących w kawiarniach z ogródkiem, jedzących i pijących publicznie. Jest to powszechnie uważane za niegrzeczne i niegodne. W Jemenie nie widuje się kobiet w ogródkach czy kawiarniach, ponieważ te miejsca są zwykle pełne mężczyzn. Dlatego nie pijam już herbaty w kawiarni razem z ojcem, zamiast tego kupuje dla mnie kubek na wynos, żebym mogła wziąć go do autobusu
w drodze na uniwersytet. Wciąż jest jednak problem z postrzeganiem wstydu przez społeczeństwo, nie wchodzę
do kawiarni z ojcem, a czekam na zewnątrz, żeby dał mi herbatę na drogę.

Mimo tego nieustannie czuję wzrok przechodniów i słyszę ich okrzyki: “jak dorosła kobieta ośmiela się stać i czekać przed kawiarnią pełną mężczyzn?”. W końcu tata wręczą mi kubek herbaty i kawałek chleba do zjedzenia
w autobusie, po czym żegnamy się pospiesznie. Wsiadam więc do autobusu żeby dalej pić herbatę i jeść chleb podczas gdy jadę do celu.

[1]

Od dawna trapi mnie, dlaczego nie mogę wypić swojego napoju siedząc razem z ojcem, tak jak kiedyś, ale społeczeństwo ze swoim wypaczonym patrzeniem na świat stało się dla tego barierą i cały czas uzurpuje prawo
do decydowania o naszym życiu. Robimy rzeczy których nie chcemy robić, rzeczy które ukrywają nasze prawdziwe ja i tworzą fałszywe obrazy tego, kim jesteśmy. Lecz moje dzieciństwo wciąż jest dla mnie żywym wspomnieniem, zarówno w głowie jak i w sercu. Dlatego było mi ciężko pogodzić się z przymusowymi zmianami, które zachodziły gdy dorastałam. W tym czasie przemiany z dziecka w dorosłą wciąż robiłam wiele rzeczy powszechnie uznawanych za dziecinne czy niestosowne. Są dla mnie czymś naturalnym, częścią mojego życia i mojej osobowości.

Wciąż więc chodziłam do kawiarni z ogródkami, nawet jeśli siedziałam tam sama, nie z ojcem jak w dzieciństwie, ale przywykłam do tej samotności i znalazłam swoje ulubione miejsca. W niektórych z tych miejsc widziałam zadziwione miny obsługi kiedy sama siadałam przy stoliku i płaciłam, ale ostatecznie obsługiwali mnie tak jak zawsze. Z czasem przyzwyczaili się do mojego widoku i w większości przypadków to, że przychodziłam sama stało się dla nich normą. Spędziłam wiele szczęśliwych chwil siedząc na zewnątrz z kubkiem herbaty i obserwując ruch na ulicy, dokładnie tak jak gdy byłam dzieckiem, choć przechodnie spoglądali na mnie złowrogo i szeptali do siebie nawzajem: “Patrz na tą dziewczynę! Jak tak można!”. Ale ja przenoszę się w swój własny świat, pełen szczęścia
i wspomnień z dzieciństwa, z każdym łykiem gorącej herbaty pitej pośrodku zatłoczonej ulicy…