14 maja 2018 r. Umesh Pandey poinformował [2]na swoim Facebook'u, że nie jest już redaktorem Bangkok Post, największego tajlandzkiego dziennika wydawanego w języku angielskim.
Powodem tej decyzji było niepodporządkowanie się [3]naciskom ze strony zarządu dziennika, aby złagodził swoje stanowisko w stosunku do wspieranego przez wojsko rządu.
Ale zarząd Bangkok Post stwierdził, że Pandey został jedynie przeniesiony na inne stanowisko w firmie z powodu słabych zdolności managerskich.
Pandey: “Wolę stracić pracę, niż ciągle chodzić ze spuszczoną głową”
Pandey został poproszony przez zarząd o przemyślenie artykułu, [4] przeznaczonego już do druku, opisującego konsekwencje wyników malezyjskich wyborów [5] na politykę Tajlandii.
Malezyjska opozycja pokonała partię rządzącą, sprawującą władzę od lat 50. Tymczasem, obecnemu rządowi Tajlandii, wspieranemu przez wojsko udało się przejąć władzę [6]w 2014 roku.
Tak jak była dominująca partia Malezji, tajlandzka Junta nosi znamiona kilku korupcyjnych [7] przestępstw. Kolejne wybory w Tajlandii są zaplanowane na 2019 rok.
Pomimo “silnych próśb” zarządu, Pandey zdecydował [2] opublikować swój artykuł:
… postanowiłem nie ustąpić, kiedy poproszono mnie o “złagodzenie” wydźwięku mojego artykułu. Stwierdziłem, że wolę stracić pracę, niż ciągle chodzić ze spuszczoną głową. Klamka w końcu zapadła 60 dni przed wygaśnięciem mojej dwuletniej umowy.
11 maja ukazał się Bangkok Post z artykułem Pandey'a na pierwszej stronie. Przedstawiony poniżej tweet opisuje tą publikację jako “ostatnią kroplę w czarze goryczy”, która doprowadziła do zwolnienia Pandey'a z funkcji redaktora:
It was most likely this front page in the Bangkok Post last Friday that was the final straw that lost Umesh Pandey his job as editor.
♦️ KL poll 'a lesson' to NCPO https://t.co/IjvY5rSpJW [8] #Thailand [9] #PressFreedom [10] #Censorship [11] [3/4] pic.twitter.com/aaToN6GzHb [12]
— Richard Barrow in Thailand ?? ?? (@RichardBarrow) May 15, 2018 [13]
Najprawdopodobniej ta pierwsza strona Bangkok Post opublikowana w zeszły piątek doprowadziła do zwolnienia Umesha Pandey'a ze stanowiska redaktora.
♦️ KL daje ‘lekcję’ NCPO
Narodowa Rada Pokoju i Utrzymania Porządku, NCPO to partia rządząca w Tajlandii, wspierana przez wojsko.
“Bangkok Post nigdy nie naraził na szwank swojej dziennikarskiej niezależności”
16 maja Bangkok Post wydał oświadczenie, [14]w którym stwierdza, że były dziennikarz został przeniesiony z innych powodów:
Przeniesienie byłego redaktora jest efektem kilku czynników i nie ma żadnego związku z naszą niezależnością dziennikarską ani dumnie publikowaną przez nas od 72 lat treścią.
W oświadczeniu również pada zapewnienie, że gazeta będzie dalej strzec swojej nienaruszalności i niezależności dziennikarskiej.
Bangkok Post pragnie zapewnić swoich czytelników oraz opinię publiczną, że żaden rząd ani inny podmiot nigdy nie ingerował w treść publikowaną w prasie bądź na innych kanałach gazety.
Cały czas dążymy do strzeżenia naszej nienaruszalności, nawet w tym burzliwym dla Tajlandii czasie. Pragniemy podkreślić, iż niezależność dziennikarska gazety nigdy nie została naruszona i jest to nasza ogromna wartość, której zawsze będziemy strzec.
Dochodzą również informacje, że Pandey został oskarżony [15] przez kolegów z redakcji o kiepskie zarządzanie i nieetyczne zachowanie. Na swoją obronę Pandey odpowiada, że na te zarzuty nie mają żadnych dowodów, a powyższe oskarżenia mają na celu zniesławienie jego dobrego imienia.
Tymczasem, usunięcie Pandey'a ze stanowiska redaktora jest postrzegane jako wyraz trudnej pozycji mediów, w czasach NCPO, która jeszcze nie przywróciła rządów cywilnych.
cartoon of the day in support of @Umeshbkk [16] @atiyapost [17] @PravitR [18] @suranand [19] @JeromeTaylor [20] @georgebkk [21] @JeromeTaylor [20] pic.twitter.com/0Xl3ZDC1A3 [22]
— stephff cartoonist (@stephffart) May 15, 2018 [23]
Rysunek satyryczny dnia popierany przez