Polityka separacji dzieci od rodziców na granicach Stanów Zjednoczonych prowadzona przez Urząd ds. Imigracji i Służby Celnej (Immigration and Customs Enforcement – ICE) wzbudziła oburzenie i sprzeciw w ostatnich miesiącach. Niewiele jednak uwagi poświęcono sposobowi funkcjonowania ICE w granicach kraju. W lipcu 2018 r. ICE przeprowadził jeden z największych nalotów od wielu lat i aresztował ponad 140 osób w stanie Ohio. Rząd Trumpa chciał uzasadnić te agresywne praktyki argumentem, że czynią one miasto bezpieczniejszym, chociaż może być odwrotnie. Krótko mówiąc, forma działania władz migracyjnych niszczy tkankę społeczną w Stanach Zjednoczonych.
Ci, którzy bronią imigracji, wyrazili zaniepokojenie w związku z ICE i historią nadużyć, militaryzacją działań urzędu i skłonnością do identyfikowania się jako policja. W tym roku siedmiu imigrantów zginęło pod opieką ICE i okazało się, że głównym czynnikiem był brak opieki medycznej. Obojętna postawa, z jaką ICE prowadzi swoją działalność, powinna martwić wszystkich, szczególnie biorąc pod uwagę, że agencja zatrzymała lub deportowała ponad 20 000 obywateli USA od 2003 roku.
Terror, jaki wprowadzają naloty ICE wpływa na nas wszystkich. W społecznościach imigrantów strach ten często prowadzi do niechęci wzywania policji, współpracy z władzami lub stawienia się przed sądami, a efekty zaczynają się ujawniać. W 2017 r. zgłoszenia przestępstw seksualnych spadły o 25% wśród Latynosów, a skargi dotyczące przemocy domowej o 10%. W Denver, Colorado, prokuratorzy poinformowali, że ofiary przemocy domowej odmawiają składania zeznań z obawy przed zatrzymaniem przez ICE, na przykład w sądzie.
Zagrożenie dla naszego zbiorowego bezpieczeństwa dotyka również zdrowia publicznego. Powszechny lęk doprowadził imigrantów do odmów opieki zdrowotnej dla siebie, a nawet ich dzieci z obywatelstwem amerykańskim. Przemoc agencji ma również bezpośrednie i namacalne skutki. Badanie przeprowadzone przez University of Michigan w 2017 r. udokumentowało konsekwencje zdrowotne po nalocie w Iowa w 2008 r. Badanie wykazało, że latynoskie kobiety, w tym obywatele USA, częściej rodziły dzieci przedwcześnie lub o niskiej masie ciała, po nalocie ICE.
Chociaż bezpośrednie skutki dla zdrowia i bezpieczeństwa zostały już ustalone, zrozumienie długoterminowych skutków potrwa dziesięciolecia. Obejmuje to wielką traumę zadawaną dzieciom oddzielonym od rodziców znajdujących się w areszcie oraz niszczące skutki zakłócenia ich edukacji z powodu nalotów. Dzień po nalotach we wschodnim Tennessee w tym roku, ponad 500 dzieci nie poszło na zajęcia.
Strach i niestabilność, które towarzyszą tym nalotom, zmusiły władze do przyjęcia teraz typowej dla nauczycieli, roli pracowników służby zdrowia i pracowników socjalnych, którzy próbują ustawić odpowiedni komfort w czasach ogromnej niepewności. Badanie przeprowadzone przez 5400 nauczycieli, dyrektorów i doradców szkolnych przeprowadzone przez UCLA Civil Rights Project [Uniwersytet W Kalifornii – Los Angeles] wykazało, że 68% administratorów szkół wskazało wagary wśród imigrantów jako problem, a 70% dyrektorów i doradców szkolnych wspomniało o spadku osiągnięć akademickich wśród studentów – imigrantów.
Takie skutki uboczne rzadko są przywoływane podczas dyskusji na temat imigracji i egzekwowania prawa, ale pokazują społeczne konsekwencje, które dotyczą nas wszystkich. Stany Zjednoczone zatrzymują więcej imigrantów niż jakikolwiek inny kraj na świecie, a zawyżony budżet ICE i kosztowna polityka aresztowań mogą doprowadzić do zmiany charakteru naszego kraju.
Dowody potwierdzające brutalny wpływ działań ICE dają jasną perspektywę niszczących kosztów, jakie społeczeństwo musi zapłacić za taką politykę. Musimy się zjednoczyć, aby chronić nasze społeczności i domagać się zakończenia takiej polityki, która oddziela nasze rodziny i niszczy tkankę społeczną naszych społeczności.
Pierwotna wersja tego artykułu została opublikowana w Common Dreams.