Ten obraz nie pochodzi z okresu wojny hiszpańsko-amerykańskiej [4] w 1898 roku, kiedy Stany Zjednoczone zaatakowały i skolonizowały Portoryko, jak również Kubę, Filipiny i Guam. Wyłania się on z artykułu [5] opublikowanego w New York Times 30 lipca 2016 roku. Od razu przywodzi na myśl rysunki satyryczne z czasów wojny hiszpańsko-amerykańskiej, kiedy to amerykańskie media lansowały wizerunek Wuja Sama jako wybawiciela półnagich, dziecinnych tubylców z trawionych chorobami i biedą tropików.
“Wspomniany artykuł o epidemii wirusa Zika w Portoryko prezentuje imperialny punkt widzenia. Co więcej, autor zaprzecza sam sobie.”
Wspomniany artykuł o epidemii wirusa Zika w Portoryko prezentuje imperialny punkt widzenia. Co więcej, autor zaprzecza sam sobie: jeżeli nikt nic nie robi, to dlaczego jako jeden z powodów spadku liczby urodzeń na wyspie wymienia się fakt, że kobiety podejmują środki zaradcze, chcąc ograniczyć ryzyko urodzenia dziecka z mikrocefalią [6]?
Po publikacji tego artykułu, zmartwiony prezydent Obama zaapelował [7] do Portorykańczyków, by potraktowali wirus Zika poważnie. Gubernator wyspy, Alejando García Padilla, wyraził poparcie [8] dla prezydenckiego apelu, ale sekretarz zdrowia, Ana Ríus Armendáriz, stwierdziła, [9] że czuje się „zbesztana”. Właściwie to wszyscy powinniśmy się poczuć zbesztani. Wśród głosów krytyki znalazła się wypowiedź burmistrza miasta Bayamón, Ramóna Luisa Rivery—zwolennika zmiany statusu politycznego Portoryko [10] z terytorium zorganizowanego [11] na stan [12]—który powiedział, [13] że Obama powinien potraktować poważnie również kolonialny status wyspy oraz uwolnić 73-letniego więźnia politycznego Oscara Lópeza Riverę [14], pozostającego w więzieniu w Stanach Zjednoczonych od 35 lat.
Wiele innych krajów na świecie zmaga się z chorobami tropikalnymi. Ostatni przykład stanowi Brazylia, organizująca igrzyska olimpijskie podczas epidemii wirusa Zika. Jednak te kraje rzadko traktuje się w podobny sposób. Być może dlatego, że są niezależnymi państwami.
“Portoryko od wielu lat skutecznie walczy z chorobami tropikalnymi. Denga jest tu chorobą endemiczną [15], ostatnio zmagaliśmy się z czikungunią [16], a teraz z wirusem Zika. Te choroby, tak niezwykłe i przerażające dla Amerykanów, od dawna wpisują się w naszą codzienność..”
Portoryko od wielu lat skutecznie walczy z chorobami tropikalnymi. Denga jest tu chorobą endemiczną [15] od lat 60-tych, ostatnio zmagaliśmy się z czikungunią [16], a teraz z wirusem Zika. Te choroby, tak niezwykłe i przerażające dla Amerykanów, od dawna wpisują się w naszą codzienność. Zarówno agencje rządowe, jak i mieszkancy są ich świadomi. Mieliśmy wiele kampanii edukacyjnych, brygady sprzątające. Sprawa była szeroko nagłośniona w mediach. A jednak życie toczy się dalej. Ludzie nadal pracują, kochają, żyją, walczą i opierają się, nie tylko wirusowi Zika, ale również o wiele bardziej destrukcyjnemu zjawisku: trwającemu od ponad stu lat kolonializmowi i jego licznym konsekwencjom.
Ostatnio Portoryko zmaga się [17] z jeszcze jednym przejawem kolonializmu – narzuconą przez USA radą nadzoru fiskalnego, która będzie kontrolowała wiele rządowych decyzji.
Mieszkańcy tej karaibskiej wyspy są dobrze poinformowani i świadomi zagrożenia. Nie są bezradni jak dzieci, które trzeba ratować, ani tym bardziej besztać. Tym, czego potrzebujemy najbardziej w tym krytycznym momencie naszej historii, jest wierny obraz medialny, ukazujący lokalną świadomość — historie opisujące Portoryko i jego mieszkańców z szacunkiem i godnością, po ludzku.