Przeważająca większość deputowanych zasiadających w rosyjskiej Dumie (niższa izba Zgromadzenia Federalnego) opowiedziała się za wprowadzeniem ustawy zakazującej przechowywania przez wyszukiwarki internetowe linków do stron, z których korzystają użytkownicy. Pierwsze czytanie „prawa do bycia zapomnianym” odbyło się 16 czerwca. Jeżeli projekt zostanie przegłosowany, ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2016 r.
423 spośród 450 parlamentarzystów zagłosowało za przyjęciem ustawy. Jedynie Dmitrij Gudkow, członek partii Sprawiedliwa Rosja, był przeciwny uchwaleniu.
Я единственный против законопроекта о забвении, и он принят в 1-м чтении
— Дмитрий Гудков (@gudkovd) June 16, 2015 [1]
W pierwszym czytaniu projekt został przegłosowany, ponieważ tylko ja byłem temu przeciwny.
Projekt ustawy [2], zaproponowany przez ustawodawców 29 maja, eksplikuje zakres zastosowania „prawa do bycia zapomnianym” na terytorium Federacji Rosyjskiej. Nowe prawo stanowi, iż na żądanie internauty zarówno linki, jak i informacje uznane za nieprawdziwe lub błędne będą usuwane z historii wyszukiwarek. Natomiast hiperłącza będące źródłami wiarygodnych informacji miałyby być kasowane po 3 latach. Wyjątkiem od tej zasady są te linki, które mają zasadnicze znaczenie dla popełnionego przestępstwa i postępowania karnego, które nie uległy przedawnieniu. Członkowie Dumy rozważają uchwalenie sankcji pieniężnych w wysokości do 55.000$ tytułem odszkodowania za zaniechanie wypełnienia żądania internauty.
Projekt ustawy przewiduje również wprowadzenie do systemu prawnego nowych pojęć i definicji [3] np. „system wyszukiwania/moderator wyszukiwania”, „system wyszukiwania/wyszukiwarka” oraz „link”.
„Prawo do bycia zapomnianym” zostało skrytykowane przez rosyjski przemysł informatyczny. Rzecznik największej rosyjskiej wyszukiwarki internetowej Yandex skonstatował [4], że zaproponowana ustawa będzie naruszała konstytucyjne prawo do informacji i spowoduje lawinę nadużyć w działaniu wyszukiwarek.
Rosyjscy internauci również poddali pod dyskusję zasadność ustawy, zastanawiając się [5] czy jej stosowanie mogłoby wpłynąć na pracę innych wyszukiwarek takich jak Google, Bing czy Yahoo. Kwestią sporną jest także fakt czy odpowiadałyby one właściwie na wskazane żądanie [6]. Dziennikarz Ewgeny Feldman zakpił z inwektyw wysuwanych w stronę ustawodawców twierdząc, że są w pewnym stopniu zasadne, ale bez szansy na wykorzystanie ich w przyszłości.
через три года депутаты смогут стереть из поисковиков все, что вы им сейчас напишете, так что не стесняйтесь
— Feldman (@EvgenyFeldman) June 16, 2015 [7]
Po trzech latach ustawodawcy będą mogli skasować z historii wyszukiwarek wszystko, co teraz piszesz. Dlatego też bez obaw i swobodnie możesz wyrażać swoje myśli.