Dlaczego Turcja nie interweniuje w Syrii?

Manifestación pro Kurdistán en París. Foto de Jiel beaumadier con licencia CC-BY 3.0

Prokurdyjska manifestacja w Paryżu. Zdjęcie Jiel beaumadier opublikowane zgodnie z licencją CC-BY 3.0 

To pytanie zadaje sobie teraz cały świat: czy syryjskie Kobani dostanie się w ręce samozwańczego ISIS (Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii)? Jako że miasto jest położone w rejonie graniczącym z Turcją, Ankara już przegłosowała zarządzenie zezwalające na interwencję militarną, a mimo to turecka armia dotychczas nie udzieliła Kobani najmniejszego wsparcia. Dlaczego?

Konflikt turecko-kurdyjski

Kobani leży w północno-wschodniej Syrii, obszarze zamieszkanym głównie przez Kurdów, którzy w 2013 roku ogłosili niezależność od syryjskiego reżimu. Kurdowie to naród bez państwa liczący 30-40 milionów osób lud jest rozproszony w Turcji, Iraku, Iranie i Syrii, choć od pewnego czasu coraz częściej mówi się o utworzeniu całkowicie niepodległego Kurdystanu. 

Na czele zalążka niezależnego kraju stoi Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), a jej oddziały zbrojne, tak zwane Jednostki Ochrony Ludu Kurdyjskiego (YPG), bronią obecnie Kobani. PKK powstała w 1978 roku w Turcji i od tego czasu między nią a turecką armią trwa konflikt o niepodległość Kurdystanu, w którym w ciągu 30 lat zginęło 40 tysięcy osób. 

To właśnie dlatego-ze strachu, że tuż za granicą powstanie autonomiczne państwo kurdyjskie rządzone przez PKK-Ankara nie interweniuje w Kobani, bo, jak twierdzi prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i jego rząd, “ISIS i PKK niczym się nie różnią”. Z kolei stanowiący niecałe 20% tureckiej populacji Kurdowie nie potrafią podporządkować się autorytarnemu reżimowi Erdogana, w którym wojsko gra pierwsze skrzypce.

Ryzykowna podwójna gra

Na granicy z Syrią żołnierze i pojazdy militarne pozostają w stanie zawieszenia, chociaż turecki parlament 2 października przegłosował zarządzenie uprawniające do mającej na celu walkę z ISIS  interwencji zbrojnej w Iraku i Syrii . Tymczasem od początku starć Turcja przyjęła 200 tysięcy kurdyjskich uchodźców z regionu Kobani, a rannych Kurdów przewozi się do tureckich szpitali.

Sytuację uchodźców opisuje jeden z nich:

Des centaines de familles sont parquées ici. Nous sommes contraints de dormir à même le sol et nous ne recevons qu’un seul repas par jour de la part d’ONG, comme le Croissant-rouge turc. Ankara a autorisé ceux qui le souhaitent à traverser la frontière, mais elles refusent toujours catégoriquement de laisser passer les cheptels, les véhicules et autres engins agricoles

Gromadzą się tu setki rodzin. Musimy spać na podłodze i dostajemy nie więcej niż jeden posiłek dziennie od organizacji pozarządowych, takich jak Turecki Czerwony Półksiężyc. Ankara pozwoliła przekroczyć granicę tym, którzy chcieli, ale kategorycznie zabrania przewożenia trzody czy maszyn rolniczych.   

By zaradzić trudnym warunkom, rząd poprosił o utworzenie strefy bezpieczeństwa między Syrią i Turcją, w której schronienie znaleźliby ci, którzy opuścili domy z powodu trwających walk. Pomysł uzyskał poparcie francuskiego prezydenta Francoisa Hollande'a. Ponadto postuluje się ustanowienie strefy zakazu lotów na północy Syrii, żeby chronić tereny znajdujące się pod rządami opozycyjnymi wobec syryjskiego reżimu.  

Pałac Elizejski komentuje:

Ils (les présidents turcs et français NDLR) ont constaté leur pleine convergence de vues sur la nécessité d’aider davantage l’opposition syrienne modérée en lutte à la fois contre Daech et contre le régime de Bachar el-Assad. Le Président de la République a insisté sur la nécessité d’éviter le massacre des populations au Nord de la Syrie. Il a apporté son soutien à l’idée avancée par le Président Erdoğan de créer une zone tampon entre la Syrie et la Turquie pour accueillir et protéger les personnes déplacées

Opinie [prezydentów Turcji i Francji] są całkowicie zbieżne zwłaszcza w kwestii konieczności udzielenia pomocy umiarkowanej syryjskiej opozycji, która walczy jednocześnie przeciw ISIS i reżimowi Bachara el-Assada. Prezydent Republiki Francuskiej podkreśla, że należy uniknąć masakry mieszańców północnej Syrii, i popiera forsowany przez prezydenta Erdogana pomysł utworzenia strefy bezpieczeństwa między Syrią i Turcją, gdzie uchodźcy znaleźliby schronienie.

Podwójna gra tureckiego rządu nie może jednak trwać wiecznie. Odmowa udzielenia pomocy mieszkańcom rejonu Kobani sprowokowała prokurdyjskie manifestacje, co zmusiło Ankarę do wprowadzenia godziny policyjnej w południowo-wschodniej części kraju. Podążając tą ścieżką, Turcja zostanie obarczona winą za to, co może okazać się upadkiem Kobani. 

1 komentarz

  • andrzej

    1. Nazwanie YPG zbrojnymi jednostkami PKK to przekłamanie. Są to niezależne od siebie byty. YPG składa się w głównej mierze z ludzi którzy sami się zorganizowali gdy w Syrii zaczęło robić się niebezpiecznie, by chronić ludności cywilnej.

    2. PKK ładne parę lat temu zaprzestała dążyć do stworzenia niepodległego państwa Kurdystanu, a zamiast tego chcą stworzyć autonomiczne okręgi na terenach zamieszkałych głównie przez Kurdów. PKK doszła do porozumienia z rządem tureckim i ogłoszono zawieszenie broni. A po paru latach Turcja, z tego co mówi wiele osób, a czemu Turcja zaprzecza, zaczęła wspierać ISIS (ISIL, IS), “islamskich barbarzybców ucinających głowy wszystkiemu co napotkają na drodze”. Jeden z dowodców YPG twierdzi, że ma dowody na to, że dowódcy ISIS byli leczeni w Tureckich szpitalach. Należy przy tym dodać, że Turcja stanowczo odmówiła leczenia wojowników YPG w tureckich szpitalach, a nawet dostarczenia im leków przez Turcję.

    3. Co wynika z punktu 2: strach przed utworzeniem w pobliżu Turcji państwa przez PKK to mydlenie oczu przez Turcję.

    4. Co najważniejsze, Kurdowie z Kobane (Kobani) *nie chcą* tureckich wojsk w Syrii. “Turecka” strefa buforowa wiązałaby się po prostu z nieustanną obecnością wojsk Tureckich, zdecydowanie wrogim wobec Kurdów, w regionie Rojava, gdzie Kurdowie podczas wojny stworzyli dla ludności cywilnej demokratyczny region w którym mogli oni czuć się bezpiecznie.

    Kurdowie doskonale poradzą sobie sami, jeżeli da im się leki, pożywienie, wodę i broń. Muszą walczyć o przetrwanie swojej kultury od setek lat i dobrze sobie z tym radzą.

Dołącz do komentujących

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.