Agresja wymierzona przeciwko imigrantowi budzi oburzenie w hiszpańskiej miejscowości Buñol

W miejscowości Buñol, w hiszpańskim Regionie Autonomicznym Walencji, podczas zabawy w przeddzień święta Tomatina 2012, zrzucono z mostu Moulaye Ndiaye, pochodzącego z Senegalu ulicznego sprzedawcę. Moulaye sprzedawał wśród uczestników zabawy swoje produkty, gdy jakiś młody człowiek zabrał mu parę okularów, którymi Senegalczyk handlował. Sprzedawca, po bezowocnych prośbach o zwrócenie ukradzionego towaru, chciał się oddalić, ale właśnie wtedy został popchnięty, co spowodowało, że spadł z mostu o wysokości ponad sześciu metrów. Plecak, który nosił i trzciny rosnące w tym miejscu zamortyzowały upadek i uratowały Senegalczykowi życie. Spędził on jednak cały miesiąc na oddziale intensywnej terapii szpitala Manises z powodu licznych urazów, kilku złamanych żeber i uszkodzenia rdzenia kręgowego. W wyniku aktu przemocy, którego padł ofiarą, stracił też wzrok w prawym oku i odniósł poważne obrażenia w odcinku szyjnym kręgosłupa i w plecach, co, od tamtej pory, uniemożliwia mu podjęcie pracy.

Moulaye Ndiaye. Foto por Jesus Cisnes de lasprovincias.es. Publicada con permiso.

Moulaye Ndiaye. Zdjęcie wykonane przez Jesusa Cisnes z portalu lasprovincias.es. Opublikowane za pozwoleniem autora.

Na swoim blogu i na swojej stronie na Facebooku, Movimiento contra la Intolerencia (Ruch przeciw Nietolerancji) zwraca się z prośbą o pomoc do wszystkich, którzy wiedzą cokolwiek na temat tego wydarzenia, żeby nie dopuścić do przedawnienia i archiwizacji tej sprawy, gdyż funkcjonariusze Guardii Civil (hiszpańskie państwowe siły bezpieczeństwa, przyp.tłum.) nie odnaleźli agresora, który zdołał tamtej nocy uciec. Również i obywatele gminy Buñol, przerażeni bestialstwem tego zdarzenia, zmobilizowali swoje siły, poszukując młodego przestępcy aż do chwili obecnej.

En el lugar de los hechos en Buñol. Foto por Sara Serano, usada con permiso.

Na miejscu zdarzenia w Buñol. „Najpierw przyszli po antyfaszystów i nie zareagowałem, bo nie byłem antyfaszystą. Potem przyszli po imigrantów i nie zareagowałem, bo nie byłem imigrantem. Potem przyszli po ateistów i nie zareagowałem, bo nie bylem ateistą. Potem przyszli po mnie, ale wtedy nie było już nikogo, kto mógłby zareagować.” Zdjęcie wykonane przez Sarę Serano, publikowane za jej pozwoleniem. 

 

Ángel Galán, koordynator Ruchu przeciw Nietolerancji, i Salva La Cruz, rzeczniczka portalu cear.es, również próbują pomóc tej sprawie. W przytoczonych poniżej wypowiedziach analizują oni problem imigrantów w świetle reformy służby zdrowia:

Moulaye ma 39 lat i od 6 lat mieszka w Hiszpanii, a jego sytuacja wciąż jest nieuregulowana prawnie, przez co, zgodnie z nową Ustawą 16/2012 (Dz.U. z 24 kwietnia 2012) chciano pobrać od niego za udzieloną opiekę medyczną. Autorzy tego rozporządzenia zakładają, że nielegalni imigranci, jako że nie płacą podatków, wykorzystują system zdrowotny w Hiszpanii.

Według organizacji Médicos del Mundo (Lekarze świata) ta reforma prawna jest niezgodna z międzynarodowym prawem publicznym i z traktatami podpisanymi przez Hiszpanię.

Mónica García z portalu Red acoge uważa, że „osoby o nieuregulowanej sytuacji prawnej również przyczyniają się, za pośrednictwem podatków pośrednich, do utrzymywania publicznej służby zdrowia.”

23 lutego 2013 roku doniesiono o śmierci kobiety z Boliwii, której dwukrotnie odmówiono udzielenia pomocy w ośrodkach zdrowia, gdyż nie posiadała ważnych dokumentów. Na portalu change.org stworzono petycję o oficjalne wyjaśnienie tego incydentu.

 

Jak zauważa Caritas, „kolejny raz przekonujemy się, że to nie tylko kryzysowa koniunktura, ale również forma, jaką przyjmuje i zachowuje system ochrony społecznej, pozostawiają poza nią grupy najbiedniejsze i wykluczone ze społeczeństwa”:

Moulaye mówi, że teraz chce tylko dalej żyć. Nie chowa urazy do osoby, która go zaatakowała. Pragnie jedynie podziękować tym, którzy udzielili mu pomocy: mieszańcom miasteczka, organizacjom NGO, burmistrzowi Buñol, który zapłacił za jego kołnierz i pas ortopedyczny. Prosi o pomoc w uzyskaniu legalnych dokumentów. Według Ángela Galana, koordynatora Ruchu przeciw Nietolerancji w Walencji, obecnie przyznano Senegalczykowi status pobytu czasowego ze względu na wyjątkowe okoliczności, jednak bez prawomocnego wyroku w tej sprawie, jego sytuacja stanie się wkrótce skomplikowana.

Pewnym jest, że Ustawa o Cudzoziemcach jasno zaznacza, że, aby odnowić pozwolenie na pracę, należy płacić składki na ubezpieczenie społeczne co najmniej przez sześć miesięcy, za wyjątkiem kliku wyjątkowych przypadków. Sprawia to, że imigranci, którzy są bezrobotni, nie będą mogli odnowić swojej karty pobytu i znów ich pobyt stanie się nielegalny.

Moulaye Ndiaye popada w rozpacz wiedząc, że znów może stać się „nielegalny”, tym razem dodatkowo jako osoba niepełnosprawna.

 

Rozpocznij dyskusję

Autorzy, proszę Zaloguj »

Wskazówki

  • Wszystkie komentarze są moderowane. Nie wysyłaj komentarza więcej niż raz, gdyż może to zostać zinterpretowane jako spam.
  • Prosimy, traktuj innych z szacunkiem. Komentarze nieprzywoite, obraźliwe lub atakujące inne osoby nie będą publikowane.