- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Francja: Demonstracja języków regionalnych

Kategorie: Francja, Autochtony, Edukacja, Historia, Język, Media obywatelskie, Protesty, Rządy, Sztuka i kultura

31-ego marca, w większych miastach Francji, miały miejsce demonstracje mające na celu okazanie stałego wsparcia dla języków regionalnych i autochtonicznych [1] [fr].

Na 3 tygodnie przed wyborami prezydenckimi, demonstracje te pokazały jak mocno obywatele są zaangażowani w uznanie dla języków regionalnych i autochtonicznych. Pragną oni poparcia dla podpisanej przez Francję w 1999 roku, ale do tej pory nieratyfikowanej, Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych [2] [en]. Organizacje biorące udział w demonstracjach wymagają od kandydatów na prezydenta zajęcia pozycji, co do statutu tych języków (obecnie sa uznane za niezgodne z konstytuacją francuską, ponieważ ta nie uznaje istnienia mniejszości etnicznych i narodowościowych).

Manifestation à Toulouse, le 31 mars 2012. Crédit photo : @elpasolibre sur Twitter [3]

Demonstracja w Tuluzie, 31 marca 2012. Zdjęcie: @elpasolibre na Twitterze

Uprzedzenia i brak odpowiedniej wiedzy w temacie tych języków podtrzymują prawno-polityczny chaos [4] [fr.] wokół  całej sytuacji, którą należałoby zmienić [5] [fr.]. Faktycznie, poprawka do Konstytucji wprowadzona w 2008 roku wydawała się  otwierać drzwi do zmiany statutu tych języków wprowadzając ich nauczanie do szkół. Jednak Nicolas Sarkozy położył kres tym planom tłumacząc, że podobny krok doprowadziłby do ewolucji etnicznych, na które nie ma miejsca w zjednoczonym kraju.

Wielu lokalnych [6] [fr.] jak i regionalnych reprezentantów [7] [fr.] dołączyło do demonstracji, które zgromadziły tysiące osób w Tuluzie, Quimper, Strasbourgu, Bajonnie, Perpignan i Ajaccio (oficjalny hashtag na Twitterze : #op31m) :

@fredverbeke [8] : #Deiadar [9] : 7 000 demonstrantów domaga się uznania baskijskiego jako oficjalnego język w Bajonnie!!!!  bit.ly/HvvCCx [10]
@urtzai [11] : Bretoński popierany przez 12 000 demonstrantów, kataloński przez 8 000, #Euskara [12] przez 7 000, korsykański przez 2 000, a oksytański przez 30 000! #kolosala [13] #deiadar [14]
La Une du Télégramme : "Le Breton, langue vivante". Crédit photo : @letelegramme sur Twitter [15]

Pierwsza strona Télégramme: "Bretoński, język żywy". Zdjęcie: @letelegramme na Twitterze

@elpasolibre [16] : Hurra ! 6 000 uczestników w Perpignan, 12 000 w Quimper, 3 000 w Strasbourgu, 30 000 w Tuluzie, 7 000 w Bajonnie #deiadar [14]

@la_setmana [20] umieścił w sieci galerię zdjęć [21] [fr.] z demonstracji w Tuluzie. Blog Języki regionalne [22] [fr.] proponuje pokaźną ilość informacji i linków na ten temat, a także tweety na żywo [23] [fr.] (hashtag #op31M).

Blog Méridianes [24] [fr.] opublikował zbiór filmów video z demonstracji przedstawiających różne punkty widzenia i debaty. Jak dotąd, François Hollande (PS, lewica) jest za uznaniem języków regionalnych, podczas gdy Nicolas Sarkozy (UMP, centroprawica) i Jean-Luc Mélenchon (Front de Gauche, lewica) są przeciwko. Deputowany z departamentu Finistère w Bretanii, Jean-Jacques Urvoas, przypommina na swoim blogu [25] [fr.],  :

Dla pierwszego z nich [Nicolas Sarkozy], “kochać Francję” to nic innego jak “odrzucić ratyfikację Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych” !!! […]

Co do Jean Luc Mélenchon, wszyscy pamietają, że w jednej z debat w Senacie nazwał Diwan [zespół szkół, w których nauczanie odbywa sie w języku bretońskim] “sektą” oraz wyraził swoją dumę z bycia “jakobinem, który mówi w dwóch językach: po francusku oraz po hiszpańsku, w języków moich dziadków.” Cóż, nikt nie będzie mu oczywiście odbierał do tego prawa. […]

Kwestia statutu języków regionalnych pozostaje otwarta i to nie tylko w kontekście wyborów prezydenckich. W komentarzach do postu [26] [fr.] o demonstracji 31 marca zamieszczonym na blogu Bigbrowser zdania czytelników są podzielone:

Xavi [27] : Dlaczego języki regionalne miałyby byc aż tak ważne? Dlaczego? nie wydaje mi się, żeby było konieczne nadawanie oficjalnego statutu każdej gwarze.

Mieszkam w Hiszpanii i wiem jakie zniszczenie powoduje podział językowy. Na szczęście, we Francji jest tylko jeden język oficjalny – francuski. Język jest jednym z elementów, którę łączą obywatela z krajem – nie poddawajmy się i nie ulegajmy tym żądaniom  społecznym.

ericparis11 [28] : Jeśli będziemy używać takiej argumentacji, niedługo trzeba będzie powiedzieć mieszkańcom  Quebecu, żeby dali sobie spokój ze swoją “gwarę” i zaczęli mówić w dominującym języku kraju, w którym mieszkają – po angielsku.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, od jutra, cała dokumentacja Komisji Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego byłaby dostępna jedynie po angielsku, a “mniejszości”, takie jak Francuzi, Niemcy, Hiszpanie,  Włosi, Węgrzy, Finowie oraz inni mówiący w narzeczu holenderskim albo portugalskim, musieliby dostosować się do tego “uproszczenia” językowego.
Czy nasi francuscy badacze i nauczyciele cały czas muszą używać w swoich pracach naukowych tak archaicznego i przestarzałego języka jakim jest język Moliera? To już się dzieje i pokazuje silny wpływ naszego kraju…

Elg [29] : Ach… Języki regionalne! Ciągle ten sam temat, który z jednej strony wzbudza agresję, a z drugiej wywołuje euforię!

Podczas, gdy najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić jest nie przejmowanie się. Przecież mówienie po bretońsku, katalońsku, korsykańsku, oksytańsku, czy baskijsku nie sprawia, że ma się inne życie, niż osoby nie mowiące w żadnym z języków mniejszczościowych. Zostaje nam czytanie, pisanie, mówienie i rozumienie kolejnego języka!

thiziri [30] : a w jakim języku powinniśmy mówić, kiedy nie mamy korzeni powiązanych z żadnym konkretnym regionem? Do jakiej szkoły mają posłać dzieci osoby nienależące do mniejszości (ani baskowie, ani bretończycy, ani katalończycy itp.), ale mieszkające z obcokrajowcem, czyli obcujące w domu z dwoma językami?

Ta dyskusja mnie przeraża, ponieważ zakłada przynależność do terytorium, z którym się utożsamiamy. Ale, żeby tak było, należałoby je zamieszkiwać od wielu pokoleń i pozostać tam do końca życia… Jeśli chodzi o mnie, czuję się Francuzem i nikim innym. Nic nie mogę  na to poradzić – to moja historia. Nie przeszkadza mi to, że niektórzy chcą znać kolejny język poza francuskim, ale niech nie zapominają, że są też “inni” Francuzi, którzy chcą żyć z tylko jednym językiem. To też jest tolerancja.