- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Afryka: Transakcje gruntów muszą odbywać się na jasnych warunkach

Kategorie: Afryka Subsaharyjska, Angola, Benin, Burkina Faso, Demokratyczna Republika Konga, Etiopia, Gabon, Ghana, Kenia, Kongo, Liberia, Madagaskar, Malawi, Mali, Mozambik, Niger, Nigeria, Republika Południowej Afryki, Rwanda, Senegal, Sierra Leone, Somalia, Suazi, Sudan, Tanzania, Uganda, Wybrzeże Kości Słoniowej, Zambia, Zimbabwe, Aktywizm cyfrowy, Ekonomia i biznes, Jedzenie, Media obywatelskie, Prawa człowieka, Rozwój, Rządy, Środowisko, Stosunki międzynarodowe

[Wszystkie nieoznaczone odnośniki w poniższym artykule prowadzą do stron w języku angielskim]

Na stronie brytyjskiego Guardiana, w dziale Global Development, pojawiły się doniesienia [1] o opublikowaniu przez międzynarodowy kolektyw badaczy i organizacji pozarządowych publicznie dostępnej bazy danych największych międzynarodowych transakcji gruntów [2]. Jest to przełomowe doniesienie na temat działań gospodarczych, które nie cieszyły się dużą popularnością w światowych serwisach informacyjnych.

Strona podaje, że od 2000 roku 5% afrykańskich terenów rolniczych zostało odkupionych bądź wydzierżawionych przez inwestorów. Co ważne, do podobnych transakcji dochodziło już wcześniej, lecz w ostatnich pięciu latach ich liczba drastycznie wzrosła.

Wielu obserwatorów coraz bardziej niepokoi fakt, że do takich transakcji gruntów zazwyczaj dochodzi w najuboższych krajach, a ich skutki odczuwa najsłabsza warstwa społeczeństwa – rolnicy. Zyski rzadko trafiają do ogółu, po części dlatego, że transakcje te nie odbywają się w sposób otwarty.

Raport Global Witness, zatytułowany Dealing with Disclosure (Próbując uwolnić informacje), [3] również podkreśla pilną potrzebę przeprowadzania transakcji gruntów na przejrzystych warunkach.

Cel: najuboższe kraje świata

W raporcie Global Witness czytamy o 754 zidentyfikowanych transakcjach dotyczących około 56,2 milionów hektarów ziemi na terenie większości państw afrykańskich.

Mapa docelowych krajów transakcji gruntów stworzona przez projekt Land Matrix [4]

Mapa docelowych krajów transakcji gruntów stworzona przez projekt Land Matrix

Zazwyczaj cel stanowią jedne z najuboższych krajów świata. Największa liczba transakcji miała miejsce w Mozambiku (92), Etiopii (83), Tanzanii (58) i na Madagaskarze (39). Informacje o niektórych z tych transakcji trafiły na pierwsze strony gazet, ponieważ były one przeprowadzane w celu zapewnienia kontroli nad importem żywności, podczas gdy w krajach docelowych panował poważny kryzys żywnościowy.

Organizacja pozarządowa GRAIN, w raporcie opublikowanym w 2008 roku [5], szczegółowo wyjaśniła główne przyczyny swojego niepokoju:

Połączenie dzisiejszego kryzysu finansowego i żywnościowego doprowadziło do nowego zjawiska, jakim jest przejmowanie gruntów na światową skalę. Z jednej strony “niepewne żywnościowo” państwa, w których wyżywienie ludności uzależnione jest od importu, przechwytują znaczne zagraniczne obszary rolne, aby na nich prowadzić produkcję własnej żywności. Z drugiej zaś strony, dla koncernów produkujących żywność i prywatnych inwestorów, głodnych zysków w czasie pogłębiającego się kryzysu finansowego, zagraniczna inwestycja jest nowym, istotnym źródłem dochodu. W rezultacie żyzne obszary rolne są coraz częściej prywatyzowane i trafiają w ręce coraz mniejszej liczby właścicieli. Takie przejmowanie ziemi mogłoby, bez odpowiedniej kontroli, przynieść kres małym gospodarstwom rolnym i pozbawić licznych rolników na całym świecie środków do życia.

W Malawi, ku utrapieniu miejscowych rolników, transakcje ziemi są już na porządku dziennym. Reportaż z Banguli przedstawia wyzwania, jakim muszą podołać malawijscy rolnicy [6] – Dorothy Dyton i jej rodzina:

Jak większość drobnych rolników w Malawi, rodzina Dyton nie miała tytułu własności ziemi, na której Dorothy się urodziła. W 2009 r. Dorothy, podobnie jak około dwa tysiące innych utrzymujących się z własnych upraw rolników, została poinformowana przez miejscowego wodza, że jej ziemia została sprzedana i nie może jej już dłużej uprawiać. […] Od tego czasu “życie dało nam w kość” – mówi Dayton. W osadzie otoczonej z jednej strony przez rezerwat zwierzyny, z drugiej zaś przez rzekę Shire i granicę z Mozambikiem, nie ma dostępu do innych gruntów rolnych. Teraz rodzina Dorothy z trudem zarabia na życie poprzez sprzedaż drewna opałowego zbieranego w pobliskim lesie.

Budowa gospodarstwa rolnego na Madagaskarze. Zdjęcie autorstwa Foko Madagascar, użytek za zgodą autora [7]

Budowa gospodarstwa rolnego na Madagaskarze. Zdjęcie autorstwa Foko Madagascar, użytek za zgodą autora

Madagaskarscy rolnicy podzielają podobne wątpliwości. Oni także nie posiadają prawa własności uprawianej przez siebie ziemi, a odpowiednia reforma rolna ma zostać dopiero wprowadzona. Działaniom na rzecz ochrony ziemi miejscowej społeczności przewodniczy malgaskie stowarzyszenie Terres Malgaches. Jak sami donoszą [8] [fr]:

Les familles malgaches ne possedent pas de document foncier pour sécuriser leurs terres contre les accaparements de toutes sortes. En effet, depuis la colonisation, l’obtention de titres fonciers aupres de l’un des 33 services des domaines d’un pays de 589 000 km2 nécessite 24 étapes, 6 ans en moyenne et jusqu’a 500 dollars US. (..) . Face aux convoitises et accaparements dont les terres malgaches font l’objet actuellement, seule la possession d’un titre ou d’un certificat foncier, seuls documents juridiques reconnus, permet d’entreprendre des actions en justice en cas de conflit.

Malgaskie rodziny zazwyczaj nie posiadają prawa własności, które pozwoliłoby im zabezpieczyć grunty przed przechwyceniem. Od czasów kolonialnych tak naprawdę potrzeba sześciu lat, pokonania dwudziestu czterech schodów i zapłacenia maksymalnie 500 dolarów, aby otrzymać odpowiednie dokumenty. Na Madagaskarze, w kraju o powierzchni 589,000 kilometrów kwadratowych, działają zaledwie 33 agencje, które mogłyby takie dokumenty dostarczyć. […] W obliczu rosnącej liczby wykupu ziem jakie grożą malgaskim rolnikom, taki certyfikat jest jedynym dokumentem, który w razie konfliktu, pozwoli wnieść sprawę do sądu.

Stowarzyszenie przyjrzało się także praktykom kopalni Sheritt-Ambatovy, które wywołały poruszenie w lokalnej blogosferze. Pojawiły się bowiem obawy co do jej wpływu na lokalne środowisko [9] oraz odnośnie stosowania nieuczciwych praktyk biznesowych (wpis z MiningWatch Canada [10]):

Międzynarodowy projekt Sherritt-Ambatovy we wschodnim Madagaskarze, składający się z kopalni odkrywkowych, ma planowo ruszyć z pełną produkcją w tym miesiącu. Kompleks, na którego budowę przeznaczono $5,5 miliarda (…) zostanie zamknięty za 29 lat. U tysięcy ludzi mieszkających w pobliżu kopalni pojawiło się już wiele problemów. Jak mówią, woda jest brudna, pola zniszczone, w rzekach pływają martwe ryby, a w pobliżu wioski miały miejsce osuwiska. W czasie testowania nowego zakładu, w oddziale hydrometalurgicznym, doszło do co najmniej czterech wycieków dwutlenku siarki, co zdaniem mieszkańców doprowadziło do śmierci przynajmniej dwóch dorosłych i dwójki dzieci, a ponad 50 osób zachorowało. W lutym zwolnieni po pracach konstrukcyjnych robotnicy z Ambatovy przystąpili do dzikiego strajku, bowiem, mimo obietnic, po zakończeniu budowy nie zostali zatrudnieni. Mieszkańcy pobliskich miast, na przykład Moramangi, mówią, że ich córki coraz częściej zostają prostytutkami.

Film [11] z wyznaniem pracownika z Ambatovy.

Rozwiązanie dla lokalnej społeczności?

Mimo wszystko ciężka sytuacja malgaskich rolników może powoli ulec zmianie. Jak czytamy w niniejszym doniesieniu [12], debaty na temat reformy rolnej trwają:

Według odczytu [13] wygłoszonego na ubiegłorocznej (2011) Conference on Global Land Grabbing [Konferencji nt. przechywytywania gruntów – przyp. tłum.] zapowiedziano realizację około 50-ciu przedsięwzięć agrobiznesowych w latach 2005-2010, z których około 30 jest wciąż kontynuowanych, obejmując zasięgiem łącznie mniej więcej 150 tys. hektarów gruntu. Na powyższe przedsięwzięcia składają się plantacje trzciny cukrowej, manioku oraz zakłady produkujące biopaliwo z jatrofy.
W celu zapobiegania negatywnym konsekwencjom przejmowania ziemi, organizacja pozarządowa EFA stworzyła dla inwestorów modele społeczne finansowane z UN Development Programme (UNDP). Ma to na celu wspomóc inwestorów w negocjacjach z mieszkańcami terenów, na których chcą wdrożyć swoje projekty, oraz w uniknięciu późniejszych problemów.

Oto co Joachim Von Braun, niegdyś członek Międzynarodowego Instytutu Badawczego Polityki Żywnościowej (IFPRI), napisał odnośnie transakcji gruntów [14]:

Na dłuższą metę zapewnienie uczciwych negocjacji, działań niezaburzających równowagi środowiska i podziału zysków leży w interesie inwestorów, państw, w których takie inwestycje mają miejsce, i wszystkich zainteresowanych mieszkańców. Ze względu na międzynarodowy charakter takich ustaleń, żaden pojedynczy mechanizm instytucjonalny nie jest w stanie zapewnić pożądanego rezultatu. Potrzeba raczej kombinacji międzynarodowych praw, działań politycznych rządów i zaangażowania obywateli, mediów i społeczności lokalnych, aby zminimalizować zagrożenia i czerpać korzyści.

Potrzebę wprowadzenia jasnych zasad dodatkowo podkreśla Megan MacInnes [3], Senior Land Campaigner z Global Witness:

Zbyt wielu ludzi nie ma pojęcia o olbrzymich transakcjach gruntów, które mogą zniszczyć ich domy i źródła dochodów. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę z potrzeby zmian, lecz nie ze sposobu ich dokonania. Ten raport (Dealing with Disclosure [15]) szczegółowo pokazuje, jakie narzędzia powinny wykorzystać rządy, firmy i obywatele, aby pozyskiwanie terenów przestało być owiane tajemnicą. Należy z tej sytuacji wyciągnąć wnioski, zastanowić się, jakie działania będą najlepsze w sprawie gruntów i postarać się o wprowadzenie przejrzystych zasad w innych sektorach. To przedsiębiorstwa powinny wykazać, że swoim działaniem nie wyrządzają żadnych szkód, a nie społeczeństwa o ograniczonej wiedzy i możliwościach, próbujące udowodnić, że na skutek transakcji gruntów są poszkodowane.