- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Australia: Premier Julia Gillard wygrywa zaciekłą walkę o przewodnictwo w partii

Kategorie: Oceania, Australia, Media obywatelskie, Polityka, Wiadomości z ostatniej chwili

[Linki podane w tekście odsyłają do stron w języku angielskim.]

Zdecydowane zwycięstwo [1] Julii Gillard nad byłym premierem Kevinem Ruddem w walce o przewodnictwo w partii [2] wywołało bardzo różne reakcje. Głosowanie wśród najważniejszych członków Australijskiej Partii Pracy dało wynik 71 do 31, pomimo że sondaże opinii publicznej wskazywały na znacznie większą popularność Rudda.

Czy uda jej się zjednoczyć partię i sprawić, że jej jedynym poważnym przeciwnikiem pozostanie Tony Abbott, lider opozycji?

Image courtesy: Jon Kudelka [3]

Obrazek udostępniony dzięki uprzejmości Jona Kudelki

Blogosfera aktywnie ocenia sytuację – czy jest to druga szansa dla rządu Julii Gillard? Na swoim postępowym blogu o nazwie Public Opinion [4], Gary Sauer-Thompson podchodzi do sprawy z pesymizmem:

Do całej retoryki o uzdrawianiu trzeba podchodzić z zastrzeżeniami. Rany są zbyt świeże i zbyt głębokie, rząd Gillard jest wyraźnie oderwany od szerszego australijskiego elektoratu, a jego istnienie zagrożone wyborami w 2013 roku, natomiast opozycja z Abbottem na czele na pewno nie przestanie dolewać oliwy do ognia.

Rząd jest pod ostrzałem. W tych trudnych czasach toczy walkę o autorytet, legitymizację i zaufanie, a to wszystko w atmosferze niepewności spowodowanej rozpoczętymi reformami.

Na blogu The Drum, [5] były nauczyciel ze szkoły średniej Malcolm Farnsworth pisze, że jest to klasyczny przypadek, gdzie Australijska Partia Pracy ma do wyboru dwie opcje: “utonąć albo popłynąć” razem:

Elita Partii Pracy opowiedzieła się po stronie Julii Gillard. W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić powrót Rudda .

… Przesłanie dla wyborców jest jasne: zapomnijcie o Kevinie Ruddzie, on nie wróci. Czerwiec 2010 to już historia. Teraz jest albo Gillard, albo Abbott. Sami dokonajcie wyboru.

Opozycjonista Steve Kates ostrzega przed niedocenianiem Julii Gillard [6] na swoim ‘libertariańskim i centroprawicowym’ blogu Catallaxy Files:

Ona wygrywa, a obecnie jest najpotężniejszym od wielu lat premierem. Nie żąda niczego, czego nie może dostać, szczególnie będąc w komitywie ze swoimi “braćmi” z Partii Zielonych.

…Obawiam się, że ludzie nie doceniają kompetencji Julii. Pokazała, że jak nikt nadaje się do kierowania partią, i to ona jest przecież premierem…

Cosimina [7], ‘Personal and Corporate Image Branding’ [‘Budowanie wizerunku osobistego i korporacyjnego’], wie, jak niebezpieczne jest zwracanie uwagi na wygląd kobiety-polityka, ale mimo wszystko pokusiła się o ocenę:

Aby odnieść zwycięstwo w kolejnych wyborach, Partia Pracy musi włożyć ogromny wysiłek w odbudowanie Marki i Wizerunku ‘Gillard’.

…Zmiany w jej wyglądzie powinny być subtelne i następować stopniowo. Strój Julii musi odzwierciedlać jej autorytet…

… Julia musi popracować nad intonacją, szybkością wypowiedzi i oddechem. Ciągle słyszę komentarz: “Ona jest sztywna”, więc należy zwrócić szczególną uwagę na język ciała…

Polityka nie powinny definiować jego ubrania i moda, ale niestety jesteśmy społeczeństwem, które lubi oceniać – trzeba więc to zaakceptować i pracować nad tym.

Rob Burgess, piszący dla Business Spectator, tryska optymizmem w artykule Gillard jest teraz prawdziwym zagrożeniem dla Abbotta [8] i ma nadzieję, że debata merytoryczna zastąpi starcie osobowości:

Niechaj rozpocznie się konkurs idei, i właściwe komunikowanie tych idei. Jeśli Abbott podejmie to wyzwanie, Gillard będzie skończona.

Jednak jeżeli w ciągu kolejnych 17 miesięcy ten kraj doświadczy czegoś zbliżonego do poważnej debaty politycznej, Abbott może mieć duży problem.

Yale Stephens, autor bloga The Red and the Blue [9] i członek Partii Liberalnej Abbotta, nie wróży Partii Pracy świetlanej przyszłości:

Ludzie jej nie lubią; nie ufają jej; nie wierzą w nic, co mówi; i z całą pewnością jej nie popierają.

Ze strony Partii Pracy słyszeliśmy ostatnio dużo retoryki na temat konieczności solidarnego działania, w celu “uzdrawiania” i  “jednoczenia.”

Wszystko to jest bardzo szlachetne, ale nie rozwiązuje problemu: możliwe, że Rudd był nielojalnym wichrzycielem, jednak fundamentalnym problemem partii pozostaje jej szefowa.

Użytkownik Catching Up zadaje przewrotne pytanie Czy wiesz, kim jest nasza pani Premier? [10]

Wydaje mi się, że większość z Was nie wie.

Wielu nie zna jej osobiście, wiedzą natomiast, że jest zła, przebiegła i kłamliwa.

Odpowiedź:

To, co wiemy: ci, którzy znają ją osobiście i są z nią blisko, wychwalają jej odwagę, lojalność i kompetencje.

Profesor prawa James Allan, piszący dla konserwatywnego think tanku Centre for Independent Studies, szuka analogii [11]:

I jeszcze kwestia marki Partii Pracy. Jeżeli ktoś wierzy, że może po tym jeszcze dojść do jakiegoś zjednoczenia, chciałbym, żeby podzielił się tymi prochami, które bierze.

Jak Julia Gillard może poradzić sobie z kampanią wyborczą Liberałów, skoro powtarzają oni zarzuty wypowiedziane wcześniej przez samych członków Partii Pracy?

I na koniec autorem nieuniknionej satyry sportowej jest White Maggot (‘biały robal’, nazwa nawiązuje do sędziów piłkarskich, którzy tradycyjnie ubierali się na biało) w poście Rudd chce przejąć od Gillard bilet z nr 1 na mecze Bulldogów [12] [tradycyjnie każdy klub australijski przekazuje członkowską kartę z nr 1 znanej osobie, która promuje w ten sposób klub, przyp.tłum.]. Western Bulldogs to klub Australijskiej Ligi Futbolowej (Australian Football League, AFL) z siedzibą w Footscray, jednym z okręgów wyborczych Julii Gillard. Okaże się, czy ugryzienie pani premier jest równie groźne, co jej szczekanie.

P.S.: jestem członkiem Australijskiej Partii Pracy od 40 lat.