- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Raport Netizenów: Walka o kolejne wydanie

Kategorie: Media obywatelskie, GV Advocacy
[1]

Zdjęcie autorstwa monashosh na Flickr

Poznajcie Khaled Alaa Abdel Fattah [2] [ang., jak i wszystkie kolejne linki], który urodził się w zeszły wtorek parze egipskich aktywistów internetowych:  mamie Manal Bahey al-Din Hassan [3] i tacie Alaa Abd El-Fattah [4], który obecnie przebywa w więzieniu [5]. Khaled dostał imię po Khaled Said [6], młodym mężczyźnie, którego brutalna śmierć z rąk policji w 2010 roku  stała się symbolem i punktem zbornym dla aktywizmu, który w końcu obalił reżim Mubaraka na początku tego roku.

Mały Khaled urodził się w momencie, kiedy internetowy aktywizm na drugim końcu świata, w Rosji [7], skłania nową generację młodych ludzi  –  z których wielu jeszcze nigdy nie brało udziało w proteście [8]do wyjścia na ulicę, [9] by wyrazić sprzeciw przeciwko wynikom wyborów, co do których sądzą, że zostały sfałszowane na korzyść partii rządzącej. Jeden z blogerów powiedział tygodnikowi TIME, [10] iż ryzykował represje ze strony zwolenników Jednej Rosji rozdając ulotki w Moskwie w wieczór wyborczy, wzywając ludzi do głosowania przeciwko nim. Jedna z ulotek zawierała następujący tekst:

“Pewnego dnia twoje dziecko zapyta cię: tato, co robiłeś jak oszuści i złodzieje otwarcie rabowali nasz kraj?”

Osoby takie jak Alaa, syryjska blogerka Razan Ghazzawi [11], aresztowana na jordańskiej granicy w ten weekend, jak i Ali Abdulemam, [12] bahrański bloger, który ukrywa się od lutego – wszyscy oni walczą o świat, w którym ich własne dzieci będą mogły wyrażać swoje myśli i uczestniczyć w polityce opozycyjnej nie idąc do więzienia. Ale co na to reszta z nas? Powtarzając pytanie za rosyjskim blogerem:

“Co robimy, by nasze dzieci mogły choćby używać Internetu, by walczyć o swoje prawa do mówienia prawdy prosto w oczy tych u władzy?”

Jak pokazują wydarzenia minionych dwóch tygodni, walka o wolność i kontrolę nad Internetem trwa w swej zaciekłości:

Inwigilacja: Największym wydarzeniem minionych dwóch tygodni związanym z inwigilacją jest wprowadzenie przez WikiLeaks SpyFiles [13]: skarbu w postaci dokumentów firm, które sprzedają technologie do inwigilacji na całym świecie [14]. W reakcji na stały przypływ informacji o zachodnich firmach sprzedających owe technologie, Rada Unii Europejskiej zablokowała eksport [15](PDF) urządzeń i oprogramowania używanego do monitorowania internetu i komunikacji telefonicznej  do Syrii. W Waszyngtonie Izbie Reprezentantów przedstawiona [16] została nowa wersja ustawy o globalnej wolności w Internecie (Global Online Freedom Act [17]), która ma na celu zablokowanie [18] sprzedaży technolgii inwigilacyjnych represyjnym reżimom przez amerykańskie firmy.

W zeszłym miesiącu [19] donosiliśmy o kontrowersjach wokół oprogramowania CarrierIQ [20] rejestrującego aktywność użytkowników na smartphoneach.  AT&T i Sprint potwierdziły, [21] że używają CarrierIQ. Oczywiście ktoś napisał oprogramowanie [22] pozwalające sprawdzić, czy twój telefon na Androidzie używa CarrierIQ.

Indonezyjski rząd przyłączył sie do grupy [23] rządów żądających, by RIM, producent BlackBerry, musiał lokalizować swoje serwery BlackBerry Messenger w Indonezji (by ułatwić wewnątrzkrajową inwigilację) lub stanie oko w oko z perspektywą zamknięcia wszystkich  BBM i serwisów internetowych w tym kraju.

Wojny o prawa autorskie: Wojna o zasięgu światowym [24] prowadzona jest między tymi, którzy za wszelką cenę chcą umocnić ochronę własności intelektualnej, a  całkiem imponującym sojuszem aktywistów na rzecz Internetu, wolności słowa i praw człowieka na całym świecie, plus globalnej społeczności inżynierów internetowych, a także przemysłem internetowym. Główna linia frontu [25] na tej wojnie znajduje się obecnie w Stanach Zjednoczonych i koncentruje się wokół dwóch  projektów ustaw w amerykańskim Kongresie:  Stop Online Piracy Act [26] (SOPA) i  Protect IP Act [27](PIPA), które stworzyłyby  (jak już argumentowałam w innym artykule) “”Wielki Firewall Ameryki” (“Great Firewall of America [28]“) i zmusiłyby operatorów stron internetowych do monitorowania i cenzurowania użytkowników. Przeciwnicy tych ustaw wskazują na niedawną sprawę Dajaz1.com [29] jako przykład zagrożeń, które przyniosłyby SOPA i PIPA. W tym samym czasie, jako przykład na to, w jakim stopniu nowe ustawy doprowadziłyby do eskalacji wyścigu zbrojeń cenzury i obchodzenia prawa, grupa programistów wypuściła [30] nowy add-on na przeglądarkę, ktory radzi sobie z cenzurą w Internecie. W ubiegłym tygodniu ustawodawcy obu partii zaproponowali alternatywę [31] dla SOPA i PIPA, pod nazwą OPEN [32]. Techdirt zrobił szczegółową analizę [33]: w skrócie, alternatywa ta jest lepsza niż SOPA/PIPA, ale nie jest pozbawiona wad, jeśli chodzi o wolność słowa w sieci.

Doniesienia z innych frontów: Europejski Trybunał Sprawiedliwości zdecydował [34], że od operatorów sieci nie można żądać [35], by wprowadzali systemy filtrowania ruchu w sieci w celu identyfikacji niedozwolonego dzielenia się plikami muzycznymi.

Australijscy operatorzy sieci zaproponowali  “Scheme to Address Online Copyright Infringement [36].” (pdf)  Propozycja ta zawiera trzy fazy – edukacja, ostrzeżenie i odkrycie, by radzić sobie z użytkownikami, którzy mogli brać udział w nielegalnym dzieleniu się plikami. Zobacz tę analizę [37] autorstwa Ars Technica.

Google zaczął dodawać strony internetowe, które mogą być zamieszane w nielegalne udostępniaie plików [38], do swojej czarnej listy, jeśli chodzi o wyszukiwarkę.

W międzyczasie jeden z ekspertów podczas publicznej konsultacji [39] zorganizowanej przez Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Praw Czlowieka zawezwał do mocniejszego podkreślenia w polityce praw człowieka do profitowania z postępu technicznego.

Cenzura: Wydaje się, że nigdy nie ma chwili wytchnienia, jeśli chodzi o globalne wieści o cenzurze.  Propozycja ze strony Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie [40] popierana przez więcej niż połowę z 56 jej członków została zablokowana przez kilka państw, włącznie z Rosją -czyli tam, gdzie popularne strony internetowe [41] i media związane z monitorowaniem niedawnych wyborów parlamentarnych [42] lub te, które wspierały partie opozycyjne [43] zostały zaatakowane.

Węgry uchwaliły nowe prawo [44] w celu monitorowania mediów, w tym Internetu. Tajski rząd cenzuruje komentarze na Facebooku [45] o królu. Turecki rząd wprowadził [46] nowy system filtrowania Internetu.  Indyjski rząd zarządał, [47]by firmy internetowe, takie jak Google i Facebook cenzurowały treści “pogardliwe, podżegające lub oszczercze”.

Chińskie media związane z rządem nadal publikują artykuły [48]wzywające do stosowania represji w związku z  “internetowymi pogłoskami,” zapowiadając nowe sancje wobec dużo więcej niż tylko “pogłosek.”

Więcej bandytyzmu (dodatkowo do tego opisanego na początku tego postu): w rezultacie międzynarowych protestów  wietnamskiemu blogerowi Pham Minh Hoang zredukowano wyrok [49], lecz nadal wynosi on trzy lata.
Student z Azerbejdżanu został wtrącony do więzienia z powodu wiadomości na Facebooku [50]. Użytkownik Twittera z Bahrajnu wylądował w więzieniu na 66 dni [51], podczas gdy inni bahrańscy aktywiści na Twitterze otrzymali wiadomości z pogróżkami [52]. W Zimbabwe, pracownicy Media Monitoring Project zostali zatrzymani przez policję [53]. Amerykański bloger trafił do więzenia [54]Tajlandii za obrazę króla.

Polityka państwowa: Wielka Brytania planuje wzmocnić bezpieczeństwo cyfrowe, by zapobiec potencjalnym zagrożeniom, lecz strategie te mogą wiązać się z cenzurą [55]. Profesor na Uniwersytecie Harvard i ekspert z dziedziny prawa internetowego Susan Crawford [56] argumentuje, że rząd USA powinien przyjąć strategię “łatek” w kwestii bezpieczeństwa cyfrowego, a nie próbować stworzyć “prawo omnibusa”, które miałoby niepożądane skutki uboczne dla obywateli.

Siła Netizenów: W Arabii Saudyjskiej, netizeni sięgneli po aktywizm internetowy, by zwrócić uwagę [57] na protesty w Qatif. W Stanach Zjednoczonych, członkowie Ruchu Occupy stworzyli stronę wiki Occupy Research [58] “by dzielić się pakietami danych, a także by dzielić się informacjami, jak badacze Occupy mogą współpracować, by zbierać, dzielić się, analizować i wizualizować dane na temat rządu.”

Władcy przestrzeni cyfrowej: Facebook osiągnął porozumienie [59] w kwestii ochrony prywatności w USA z rządową Federalną Komisją Handlową. Członkowie Ruchu Occupy złożyli petycję do Facebooka [60], o zmianę polityki, która według nich szkodzi atywistom.

Aktywiści w Stanach Zjednoczonych złożyli petycję do Google [61], by wystąpił on z amerykańskiej Izby Handlowej, co do której sądzą, że prowadzi “złe” firmy, które popierają interesy korporacyjne na koszt zwykłych obywateli.

Verizon poprosił Google o nieumieszczanie na telefonie Galaxy Nexus Google Wallet, programu płatności, który mógłby być konkurencją do własnego systemu płatności Verizona. Jednakże prośba ta może naruszać reguły FCC (Federalnej Komisji Łączności [62]).

Twitter zakupił firmę start-up [63], która koncentruje się na technologii z dziedziny ochrony prywatności.

Zarządzanie Internetem: Mimo sprzeciwu szeregu grup branżowych i pytań ze strony Senatu [64] rząd USA potwierdził [65], że zarówno model zarządzania Internetem ICANN, jak i new generic Top-Level Domains (gTLDs) [66] zostaną wprowadzone na początku przyszłego roku.

Publikacje i źródła:

WYDARZENIA: Nadchodzące wydarzenia związane z przyszłością praw obywatelskich w erze cyfrowej zobacz  Kalendarz Wydarzeń Global Voices. [76]

WIĘCEJ: Jeśli ten co dwutygodniowy raport Ci nie wystarcza, śledź hashtag #netfreedom [77] na Twitterze i nasza zakładkę netizenreport [78] na Diigo.

UWAGA: Ten raport nie byłby możliwy bez pokaźnej pomocy ze strony Weiping Li [79].

Subskrybuj Raport Netizenów przez Email [80]