- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Blog Carnival: Meksyk – czy społeczeństwo Meksyku przejawia naturalne skłonności do przemocy?

Kategorie: Aktywizm cyfrowy, Media i dziennikarstwo, Prawa człowieka, Ogłoszenia

Ten artykuł jest częścią specjalnego wydania: Wojna narkotykowa w Meksyku [1].

W tym trzecim podsumowaniu dla naszego blogu: Blog Carnival: Meksyk – Obywatelstwo, Przemoc i Blogi [2], przedstawiamy artykuły, które rozprawiają o tym, czy meksykańskie społeczeństwo jest „z natury” brutalne.

Przemoc może przejawiać się na wiele sposobów – od bójek z użyciem broni po obelgi słowne – na które wpływ ma nasza kultura. Ale kto decyduje czy przemoc można nazwać „naturalną” częścią społeczeństwa? Może powinniśmy zwrócić uwagę na fakt, że ludzie nie czują się już zaskoczeni czy zdziwieni wiadomościami o kolejnym morderstwie, jednak wciąż reagują na wieści o śmierci setek ludzi. Z drugiej strony, występuje pewien rodzaj „fascynacji” brutalnymi postaciami; rodzaj gry, która potwierdza, że ludzie nie ufają już swojemu rządowi.

W tym podsumowaniu zamieszczamy również posty, które badają i ukazują wpływ przemocy na współczesną sztukę popularną w Meksyku.

Buduj pokój dzięki sprawiedliwości. Flickr, użytkownik Indira.cornelio. Wykorzystane za zgoda autora.

Buduj pokój dzięki sprawiedliwości. Flickr, użytkownik Indira.cornelio. Wykorzystane za zgoda autora.

Czy społeczeństwo przejawia naturalne skłonności do przemocy?

Wiele mówi się o Meksyku jako o kraju przemocy [3]. Juan Ramon Anaya, z blogu deutschlango, który zgadza się z tym poglądem, zatytułował swój artykuł: „Meksyk, ruch zbrojny co 100 lat” [4] [hiszp.].

Cada vez que leo sobre los asesinatos resultado de la cruzada contra el narco emprendida por nuestro Felipe “corazón de” Calderón, no puedo quitarme de la cabeza la tesis de que todo fue un error y que simplemente se le salió de las manos, y que ahora estamos pagando todos los mexicanos, incluso sus allegados (recordemos el “accidente” de Muriño, secretario de Gobernación). Quizás sea el destino que llevamos en nuestra historia pues cada siglo se desata un movimiento armado : la independencia de 1810, la revolución de 1910 y ahora la lucha de Calderon de 2010.

Za każdym razem, kiedy czytam o kolejnych morderstwach w wojnie naszego Felipe „szczerego” Calderona przeciwko kartelom narkotykowym, nie mogę pozbyć się myśli, że wszystko to poszło w złym kierunku i wymknęło się spod kontroli. Teraz my, mieszkańcy Meksyku, a nawet sojusznicy prezydenta (pamiętacie „wypadek” sekretarza rządu, Muriño) płacimy za to wszystko. Może takie jest nasze przeznaczenie, wynikające z naszej historii, jako że, mniej więcej co sto lat ma miejsce jakiś ruch zbrojny: 1821 – zdobycie niepodległości (autor pisze o roku 1819, jednak Meksyk odzyskał niepodległość w roku 1821), 1910 – rewolucja i teraz 2010 – wojna Calderona.

Ariel Martinez Flores, z blogu Amblalluna, skupia się [5] [hiszp.] na innym problemie, który przyczynia się do przemocy w meksykańskim społeczeństwie, mianowicie korupcji.

Hubo un candidato a la presidencia de la República que acuñó la frase “La solución somos todos”, pero el mexicano común, el hombre de la calle decía jocoso e ingenioso: la corrupción somos todos” y esa generalización del fenómeno, fue el terreno fértil para el crecimiento de los grandes corporativos de la producción y distribución de drogas que a la sombra de la corrupción y la consecuente impunidad, crecieron y crecieron protegidos por funcionarios de todos los rangos y áreas del estado, hasta que llegó un momento en que ése estado se encontró en grave peligro de perder el control del país y no tuvo más alternativa que tratar de frenar a sus socios que amenazaban con quedarse con todo el negocio.

Jeden z kandydatów na prezydenta wymyślił slogan: „My jesteśmy rozwiązaniem”, ale przeciętny mieszkaniec powiedziałby: My jesteśmy korupcją. Ta generalizacja odnosi się przede wszystkim do rozwoju wielkich firm, produkujących i zajmujących się dystrybucją narkotyków; rozwijają się one w cieniu korupcji i bezkarności, chronione przez urzędników na rożnych stanowiskach. W pewnym momencie doszło jednak do tego, że rząd stanął przed zagrożeniem utraty kontroli nad krajem i nie pozostało mu nic innego jak próba powstrzymania swoich partnerów „od interesów” przed przejęciem sterów.

Rosalia Guerrero, z blogu Enluranada również nawiązuje [6] [hiszp.] do tej sprawy, pisząc o codziennych przypadkach przestępczości, takich jak piractwo czy łamanie przepisów:

Yo no sé ustedes, pero yo no quiero financiar a la delincuencia, por que la piratería hoy en día es una industria grande en la cual los que están detrás de no son los vendedores que nos reciben los 10 pesos por el disco sino la delincuencia organizada, que ocupara ese dinero no sólo para más discos sino para armas, balas y generación de narcóticos. Este es el punto de reflexión de esta columna, ¿Quieres financiar a los delincuentes? Por lo tanto ¿Hasta cuando seguiremos justificando nuestras acciones incorrectas?

Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę finansować przestępczości. Piractwo to wielki przemysł, z całym zapleczem ludzi. Nie chodzi tutaj o sprzedawców, którzy otrzymują 10 pesos za CD, ale o zorganizowaną przestępczość, która finansuje z tych pieniędzy nie tylko kopiowanie płyt, ale też zakupy broni, amunicji i narkotyków. To jest główna myśl tego artykułu: Czy chcesz finansować przestępczość? Jak długo będziemy usprawiedliwiać nasze niewłaściwe postępowanie?

Ian Keller, z blogu Tlacotzontli, nie zgadza się z przekonaniem, że przemoc w Meksyku jest „wrodzona”. Zapewnia [7] on [hiszp.], że nie można oceniać przeszłości przez pryzmat tego, co dzieje się obecnie, i że przestępczość to nie sprawa narodowości:

este es un problema de la humanidad quitando diferencias de credo, de nacionalidad, de sexo o preferencias y para muestra vale solo un botón. ¿Recuerdan el ataque en Noruega, un país llamado del primer mundo, habitado por la gente más civilizada? Un fulano con problemas mentales severos se gestó en ese país a pesar de sus más altos valores sociales. Creo yo que la única forma de erradicar esta violencia es educar con valores a nuestros hijos, […] hablo de aquellos que nos hacen ser temerosos de Dios, de ese temor que inculca el respeto y obliga a hacer lo correcto por convicción propia; de hacer el bien y evitar el mal; de amar a los demás y tratarlos como nos gustarían que nos trataran. El mundo será diferente si en verdad trabajamos en depurar toda esa maldad que vemos en las noticias, en las películas, y en las novelas mexicanas.

To problem ludzkości, niezależnie od płci, narodowości, przekonań, czy orientacji seksualnej. Pamiętacie atak w Norwegii, kraju „pierwszego świata”, z najwyżej ucywilizowaną populacją na świecie? Osoba z zaburzeniami psychicznymi wychowała się właśnie w tym kraju o tak dobrych wartościach społecznych. Myślę, że jedynym sposobem, by wykorzenić przemoc, jest uczenie naszych dzieci […] Mówię tutaj o tych, którzy sprawiają, że czujemy trwogę w obliczu Boga, ten strach wzbudza szacunek, daje nam siłę do postępowania według naszej wiary, do czynienia dobra i odrzucania zła, do kochania ludzi i traktowania ich tak, jak byśmy sami chcieli być traktowani. Świat byłby inny, jeśli naprawdę postaralibyśmy się zmyć zło, które codziennie obserwujemy w wiadomościach, w filmach, w meksykańskich telenowelach.
8 maja, Idę po pokój. Zdjęcie autorstwa Indira Cornelio, wykorzystane za pozwoleniem autora.

8 maja, Idę po pokój. Zdjęcie autorstwa Indira Cornelio, wykorzystane za pozwoleniem autora.

Sztuka, literatura i muzyka

Enrique Figueroa Anaya, z blogu Asfalto Tecnicolor, opublikował dla Carnival historię pod tytułem: „La Pasarela [8]“ [hiszp.]. Opowiada on o kobietach dotkniętych, czasem pośrednio, przemocą.

Jeśli chodzi o kreatywne pisanie, Ernesto Priego opublikował post [9] [hiszp.] na #SinLugar na temat poezji i przemocy, w którym komentuje on wpływ przemocy na proces twórczy; twierdzi on, że:

México sufre diferentes tipos de violencia, que van de los más “sutiles” o transparentes y por lo tanto no siempre notados (por ideológicos, expresados en prácticas y actitudes culturales, usos de lenguaje, etc.) a lo más directos (feminicidio permanente, la guerra contra los drogas, crimen e inseguridad urbanas, etc.).

Meksyk doświadcza wielu aktów przemocy, tych bardziej oczywistych, tych nie zawsze dostrzegalnych (na przykład przemoc ideologiczna, obecna w naszej kulturze czy języku), czy tych aktów najbardziej dotykających mieszkańców (zabójstwa kobiet, wojna narkotykowa, przestępczość w miastach i brak poczucia bezpieczeństwa).

Sztuka pozwala ludziom nie tylko potępiać przemoc, ale i mówić o aktach przemocy, których już doświadczyli. Sztuka jest też formą protestu. Jorge Tellez mówi o tym w swoim artykule „Słowa przemocy [10]” [hiszp.] na #Sinlugar, gdzie wspomina o rożnych formach artystycznych, mających na celu sportretowanie rzeczywistości poprzez poezję czy fotografię:

En México se dice que “ya estamos hasta la madre” de casi todo lo que importuna. Estamos hasta la madre de la contaminación, de los baches, del tráfico, de la selección, de la política, de la corrupción, […] Un claro ejemplo de esto es la campaña Alguien tenía que decirlo [11], cuyo propósito es el de documentar fotográficamente irregularidades que los habitantes de la ciudad de México viven diariamente, mediante la denominación de cada problema antecedido por la palabra “pinche”: Pinche bache, pinche tráfico, […] pinche violencia. […] Sí, de acuerdo: pinches drogas, pinche narcotráfico, […] pero ninguna de estas palabras supera el valor denotativo de nuestra indignación. Por eso iniciativas como la de 100 mil poetas por el cambio [12] aparecen este 2011 para darle un nuevo valor a la palabra y devolverle la connotación perdida.

Mówimy w Meksyku, że mamy „po uszy” tych naszych problemów. Mam dość zanieczyszczeń, dziur, ruchu ulicznego, narodowej reprezentacji piłki nożnej, polityki, korupcji, […] Dobrym przykładem jest kampania “Alguien tenía que decirlo [11]” [hiszp.] (Ktoś musiał to powiedzieć), której celem jest ukazanie na fotografiach problemów życia codziennego mieszkańców Meksyku, które można określić słowem pinche (przeklęty): przeklęte dziury […], przeklęty ruch uliczny, […], przeklęta przemoc, […] i tak, oczywiście, przeklęte narkotyki, przeklęty handel narkotykami, ale żadne z tych określeń nie jest w stanie ukazać naszego gniewu. Dlatego też inicjatywy takie jak „100 mil poetas por el cambio [12]” („100 tysięcy poetów dla zmiany”) mają na celu nadać nowe znaczenie temu słowu i pokazać, z czym to słowo naprawdę jest kojarzone.

Enrique Figueroa pokazał nam zdjęcia w dwóch postach dla Carnival. Pierwsze, zatytułowane “Interferencia [13]” (Interwencja), ze zdjęciem autorstwa Alejandro Briseño [14], przedstawia krzyże ku pamięci zamordowanej kobiety, której poglądy nie pokrywały się z ogólną propagandą polityczną. Drugi artykuł, zatytułowany “Silencio incómodo [15]” [hiszp.] (Niezręczna cisza) zawiera zdjęcie autorstwa Jorge Alberto Mendoza [16]; Enrique wyjaśnia, skąd pochodzi ten tytuł:

(esta) imagen se me hizo representativa de lo que se vive en muchos sitios de México. La llamé ‘Silencio incómodo’ porque no se me ocurre otra forma para expresar lo que sentimos cuando vemos, escuchamos o leemos, sobre algún suceso violento que estremece a nuestro país.

Zdjęcie przedstawia to, czego doświadcza wielu ludzi w całym Meksyku. Nazwałem je „Niezręczna cisza”, ponieważ tylko w ten sposób mogę wyrazić to, co czujemy, kiedy widzimy, słyszymy czy czytamy o aktach przemocy, które nami wstrząsają.

Ernesto Priego mówi również o światowym zainteresowaniu przemocą w Meksyku, chociażby w komiksach i ironizuje na temat „Ciszy [meksykańskiego] komiksu [17]” [hiszp.].

Como lector de cómics, defenderé siempre el potencial del medio para contar todo tipo de historias, pero como mexicano me preocupa que hasta ahora sea sólo la visión foránea y primermundista la que determine los discursos sobre la violencia mexicana. […] Los franceses obtienen becas para publicar un hermoso libro sobre Juárez, pero los mexicanos de Juárez quieren publicar en Estados Unidos y hacer películas y vender figuras de acción. […] La excepción que conozco al gran vacío narrativo en forma de cómic sobre la violencia en México es el trabajo de Édgar Clément [18].

Jako miłośnik komiksów, zawsze będę bronił ich siły przebicia w ilustrowaniu rożnych historii, ale jako Meksykanin jestem zmartwiony tym, że jedynie świat chce mówić na temat przestępczości w Meksyku […] Francuzi dostają stypendium na publikacje cudownej książki o Juarez, podczas gdy Meksykanie z Juarez chcą wydawać komiksy w Stanach Zjednoczonych, chcą kręcić filmy i sprzedawać bohaterów akcji. […] Znam tylko jeden wyjątek, mianowicie narracyjny komiks o przemocy w Meksyku: praca autorstwa Édgara Clémenta [18].

Jeśli chodzi o muzykę, Enrique Figueroa wybrał [19] [hiszp.] kilka utworów Los Tigres del Norte [20], meksykańskiego zespołu, którego teksty opowiadają o problemach społecznych. Enrique opowiada, że wybrał te utwory, ponieważ:

la música que acompaña a los mexicanos expulsados, aquellos que como bien dicen los Tigres del Norte [21], “mientras los ricos se van para el extranjero para esconder su dinero y por Europa pasear, los mexicanos que venimos de mojados casi todo se lo enviamos a los que quedan allá”.

to jest muzyka, która towarzyszy wszystkim wygnanym Meksykanom, tym, którzy, jak ujmuje to w utworze Los Tigres del Norte [20], „przybywając nielegalnie [do Stanów Zjednoczonych], wysyłają wszystko, czego się dorobią tym, którzy pozostali w kraju, podczas gdy bogaci podróżują za granice, by ukryć swoje dochody, bądź wyjechać na wakacje do Europy”.

Enrique pisze również o kinie. W swoim artykule „Los Invisibles [22]” (Niewidoczni) [hiszp.] nawiązuje on do nagrodzonego ostatnio filmu dokumentalnego na temat migracji w Meksyku.

Ten artykuł jest częścią specjalnego wydania: Wojna narkotykowa w Meksyku [1].

Nota edytora: z powodu dużego rozmiaru artykułu, zadecydowaliśmy się opublikować go w kilku częściach. Część pierwsza [23] i druga [24] są już dostępne. Powyższy artykuł jest częścią trzecią. Ostatnia część zostanie opublikowana jutro.