- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Kenia: Protestować? Czy nie protestować?

Kategorie: Afryka Subsaharyjska, Kenia, Aktywizm cyfrowy, Media obywatelskie, Polityka, Prawa człowieka, Rządy, Wiadomości z ostatniej chwili, Wolność słowa

Patrząc jaką rolę odegrał serwis społecznościowy Twitter, w czasie protestów w Tunezji i Egipcie, Kenijczycy zastanawiają się czy powinni zacząć naśladować, taką formę protestów w swoim kraju. Na Twitterze popularne są tagi #KenyaFeb28 [1] oraz#ChoosePeace [2]. Pierwszy z nich nawołuje do organizowania protestów w dniu 28 lutego 2011. [28 lutego 2008 zostało zawarte porozumienie pomiędzy prezydentem Mwai Kibaki, a liderem opozycji Raila Odinga. Porozumienie zakończyło krwawe walki, które wybuchły w Kenii po sfałszowanych wyborach prezydenckich]

Antoneosoul [3] wymienia kilka kwestii dotyczących protestu 28 lutego:

na #kenya28feb [4] krzyczeliśmy o 7.00, 13.00 i 17.30. Krzyczeliśmy, że nie zapomnieliśmy o wysiedleniach, jakie miały miejsce na terenie naszego kraju oraz że nie zapomnieliśmy o HAGUE (termin ten, określa Kenijczyków, którzy według Międzynarodowego Trybunału Karnego ponoszą dużą odpowiedzialność, za wybuch przemocy, po wyborach prezydenckich w 2008 roku), Nie zapomnieliśmy także o korupcji, bezrobociu i sprawiedliwości!

IamGecci [5]wierzy, że Kenia nie powinna powielać przykładu Egiptu:

“kopiować Egipt”? Proszę, nie bądźmy głupi. Nadal borykamy się ze skutkami wybuchu przemocy w 2008 roku.

AlindiG [6]w odpowiedzi AlindiG twierdzi, że:

Nikt nie chce kopiować Egiptu. Chcemy tylko pokazać naszym elitom, że patrzymy im na ręce, nie chcemy żadnej przemocy.

Inni Kenijczycy, przeciwstawiają się nawoływaniom do protestu, publikując swoje tweety pod tagiem #ChoosePeace [2]. Jest wśród nich David Mugo [7] ojciec dwójki dzieci:

Nazywam się David Mugo, @raidarmax [8] jestem ojcem dwóch córek, który potrzebuje spokojnej Kenii. #ChoosePeace [9] over #Kenya28Feb [10]

Blogger Marvin Tumbo z Socialite Media Kenya [11], analizuje kwestie czy Kenijczycy są w stanie, zaangażować się w politycznie protesty, podobne do tych, których byliśmy świadkami w Egipcie i Tunezji. Na swoim blogu pisze:

Patrząc na to, co Kenijczycy publikują na Twitterze, Facebooku oraz na swoich blogach – trybalizm wydaje się być główną przeszkodą dla jakiejkolwiek formy rewolucji w Kenii. Inne przeszkody to m.in. brutalność policji, zwłaszcza, że mamy w pamięci to, co działo się w 2008 roku oraz duża, konserwatywna klasa średnia, która zamiast wyjść na ulicę wolałaby siedzieć przed Twitterem. Większość kraju jest zbyt podzielona wewnętrznie i nie mowy o jakieś wspólnej rewolucji przeciw władzy.

Z kolei autor blogathe Nairobian Perspective [12] zauważa, że rosnące zainteresowanie social media może sprawić, że serwisy takie jak Twitter i Facebook będą pod baczną obserwacją władzy:

Rozwój serwisów społecznościowych jest przedmiotem zainteresowań wielu uczonych. Zwłaszcza ich rola w możliwości wyrażania niezadowolenia, mobilizacji protestujących, wolności słowa oraz pytanie o rolę państwa w zakresie regulowania i monitorowania serwisów społecznościowych. Możliwe, że obecny rozwój sprawi, że władza będzie mieć media społecznościowe pod większą kontrolą.

Kachwanya podsumowuje, dlaczego #KenyaFeb28 [13]. nie powiedzie się. Przytacza 10 powodów, poniżej dwa z nich:

5. Niezależnie czy to akceptujesz czy nie – Kenia jest krajem, w którym trybalizm odgrywa dużą rolę. Co wcale nie oznacza, że ludzi są głupi. Po prostu tak już jest. Zanim więc powiesz ludziom, żeby wyszli na ulicę, musisz im wyjaśnić, kto jest ich celem. Możesz patrzeć na prezydenta Mwai Kibaki jako na złego przywódcę, ale ludzie z jego plemienia mają inne zdanie. Z drugiej strony, możesz uważać Raila za populistę, ale ludzie z jego plemienia mają inną opinię. Możesz patrzeć na Kalonzo jak na osobę bez żadnej konkretnej pozycji, polegającą na bożej opaczności, ale ludzie z jego plemienia widzą go inaczej. Możesz nie chcieć się zrzeszać z Ruto i Uhuru z powodu ich przeszłości, ale inni mogę to odebrać jako polityczne polowanie na czarownice. Więc uważaj.

6. Twitter i Facebook są dla dobrze wyedukowanej klasy średniej oraz dzieci z zamożnych środowisk. Są to ludzie, którzy dobrze się czują w swojej skórze i cenią stabilność ponad chaos. Wspierają oni idee, ale w rzeczywistości nie wyjdą na ulicę. Jeśli chcesz, żeby ludzie wyszli na ulicę, dotrzyj do osób z Kibery, Mathare, Kawangware. Powodzenia.