Ponad 1500 osób straciło życie po ostatnim okresie ulewnych deszczów powodujących powodzie w różnych rejonach Pakistanu. Tysiące straciły dach nad głową i wiele więcej ucieka w strachu przed głodem i śmiercią. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ponad 4 miliony ludzi zostały dotknięte przez powódź. Podczas gdy wielka powódź siała spustoszenie w północnych obszarach kraju, zamachy i konflikty etniczne dalej nawiedzały centralny ośrodek [prowincji Sindh], Karachi. Przynajmniej 62 osoby straciły życie w trzydniowej eskalacji przemocy, która wybuchła po zabójstwie polityka. Żal zamienił się w furię, kiedy prezydent wyruszył w zagraniczną podróż mimo fatalnych warunków panujących w kraju i nie oglądając się na zagorzałą opozycję.
Wielu, włączając w to polityków, zjednoczyło się w krytyce europejskiej podróży prezydenta na Tweeterze:
@ijazulhaq: Prezydent kontynuuje swoje prywatne wakacje podczas gdy ludzie cierpią. Przywódcy w poszukiwaniu okazji na zdjęcie
@Naeem705: Witamy w Pakistanie!<zardari pvt limited>, jesteśmy spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (podatki dotyczą około 10%)
@Amna_Saeed: Nie mogę uwierzyć że Zardari czilluje w Europie, podczas gdy nasi ludzie giną w tej powodzi. […] Jak on może spać?
@bentusman: New York Times, Telegrah, Independent, Sun, Daily Mirror + inni przypomnieli Asifowi Zardariemu żeby wrócił do Pakistanu #shame #pkfloods
@fbhutto: 32 zabitych w Karachi [w zamieszkach wywołanych] przez zabójstwo parlamentarzysty. 2,5 miliona dotkniętych przez powódź. Prezydent czilluje w UK. I żebrze. W większości jednak czilluje.
To oczywiste, że Pakistan przechodzi przez fazę krytyczną. W obliczu rosnącej każdego dnia liczby zabitych lepsza strategia zarządzania kryzysowego staje się niezbędna, tak w przypadku klęski żywiołowej jak i niepokojów społecznych. Jednak z prezydentem zobojętniałym na pogarszanie się sytuacji, przywrócenie nad nią kontroli stało się jeszcze trudniejsze.
W zabarwionym gniewem poście zatytułowanym “Czas na zarządzanie” Naveen Naqvi podkreśla jego wagę:
Stolica finansowa Pakistanu stała się miastem duchów z opuszczonymi ulicami, z biznesem stojącym w martwym punkcie, z zamkniętymi stacjami benzynowymi, biurami i sklepami. Nie tak trudno było przewidzieć rozgorzenie napięć. W końcu zabójstwa aktywistów MQM i ANP lub konflikt zbrojny między Muhajirami i Pathanami trwają niekontrolowane już od kilku miesięcy (…). Podczas gdy większość Pakistańczyków narzekała na długi czas wyczekiwania na zarządzanie, stanęliśmy teraz w obliczu kolejnej straconej okazji [na jego wprowadzenie]. Co raz większa liczba ludzi poddaje w wątpliwość szczerość i tak już niepopularnego lidera, Asifa Aliego Zardariego. Dlaczego prezydent miałby odwołać swoją wizytę w Europie? Dlaczego miałby zostać ze swoim ludem w godzinie potrzeby i przetrwać z nim burzę? Odpowiedź, która wydaję się najszybciej nasuwać to, że po prostu go on nie obchodzi.
Kalsoom Lakhani na CHUP powtarza frustrację i gniew na prezydenta:
Biorąc pod uwagę ogromną skalę zniszczeń, [również falę zabójstw w Karachi, w których ofiarą zamachów po morderstwie Razy Haidera z MQM padło 47 osób], nic dziwnego że kraj jest wkurzony na prezydenta Asifa Aliego Zardariego, który wyruszył na przejażdżkę po Europie, podczas gdy Pakistan tonie. Bez względu na to czy Zardari jest potrzebny w podejmowaniu decyzji związanych z udzielaniem pomocy [ofiarom powodzi] czy jest tylko figurantem, decyzja by kontynuować podróż objawia się jako niedelikatna i oderwana od rzeczywistości, i nie wróży dobrze i tak już przygnębiającym sondażom jego popularności.
Pod koniec swojego postu Kalsoom argumentuje przekonywająco:
Podczas gdy jest to bez wątpienia czas na gniew na nasze przywództwo, lub na jego brak, jest to również czas na koncentrację wysiłków by pomóc jak największej liczbie osób w potrzebie.
Być może to, czego Pakistan potrzebuje teraz najbardziej, to skoncentrować się na pomocy dla ludzi dotkniętych powodzią i konieczności kontroli rosnących niepokojów obywatelskich. Tytuł postu Kalsoom jest tu bardzo na miejscu – Pakistan musi zmienić żal w działanie.