Według niepotwierdzonych źródeł pojawiły się spekulacje, czy pewna futrzasta żólta postać pojawi się na spotkaniu Global Voices Summit [1] w Santiago, w Chile w maju, czy też ta neonowa postać zaginęła i została zastąpiona podszywającą sie repliką.
Od lutego 2009, blogerzy Global Voices wiernie przekazywali sobie tchórzofretkę z kraju do kraju, fotografując i tweetując o jego przygodach z podróży. Tchórzofretka GV (GV Ferret) sam otworzył konto na Twitterze [2] oraz blog [3] a dziś ma prawie stu przyjaciół na Facebooku [4].
Słowo “ferret” [5] pochodzi z łacińskiego słowa “furittus” oznaczającego “małego złodzieja” co bez wątpienia wyjaśnia fakt, iż nieoficjalna maskotka Global Voices, Pan G.V. Ferret skradła ‘serca i umysły’ tak prestiżowej i wyrafinowanej społeczności.
Jednak, nawet w wirtualnych społecznościach – jak i w wielu geograficznych [6] – akceptacja tych zwierząt może napotkać przeszkody. Jak skomentowała to czytelniczka amerykańska pod zdjęciem na Flickr [7] Salvadora, psa dyrektorki GV:
Awww. to on powinien być maskotką GV zamiast tej głupiej tchórzofretki.
Inne osoby przeciwne nieoficjalnej maskotce albo prytakują w milczeniu, albo angażują się w podejrzane czynności takie jak zapominanie o Ferrecie w obrzydliwych miejscach a nawet szczucie go własnym kotem [8]. Jednak mimo ostrej opozycji Ferret wygrywa dzięki swojemu futrzanemu urokowi, przede wszystkim na zdjęciach na Facebooku.
Nie się więc co dziwić, iż to zagrożenie w stosunku do Mr. Ferreta pozostawia społeczność zaniepokojoną o jego bezpieczeństwo. Na Facebooku i na Twitterze trwa wzywanie “Gdzie jesteś G.V. Ferrecie?” Ostatnio widziano maskotkę w Bostonie na początku 2010. Jego następne znane pojawienie się nastąpi w Santiago w maju.