- Global Voices po polsku - https://pl.globalvoices.org -

Wenezuela: Oczekiwania co do filmu dokumentalnego Olivera Stone'a

Kategorie: Ameryka Łacińska, Wenezuela, Film, Media obywatelskie

Zapowiedź filmu dokumentalnego zatytułowanego “Na południe od granicy [1]” autorstwa amerykańskiego reżysera Olivera Stone'a [2], który opisuje wenezuelskiego prezydenta Hugo Cháveza, był tematem dyskusji blogosfery w tym kraju. Wielu spekuluje na temat jego treści na podstawie zapowiedzi, która jeszcze nie została wyświetlona w Wenezueli. Z jednej strony blogerzy uważają, że film dokumentalny będzie chwalił prezydenta i pozwoli mu odpowiedziec na negatywne opinie prasy, jakie otrzymuje on w kraju i poza jego granicami.  Z drugiej strony, inni blogerzy uważają, że film nie ukaże obu stron historii.

Oliver Stone and Hugo Chávez at Venice Film Festival. Photo by nicogenin and used under a Creative Commons license. [3]Oliver Stone i Hugo Chávez na Festiwalu Filmów w Wenecji. Fotografia nicogenin wykorzystana na podstawie licencji Creative Commons.

Carlos Caridad-Montero z Blogacine [es] zauważa, że film dokumentalny jest “portretem prezydenta Wenezueli” [4] i zawiera myśli innych liderów Ameryki Łacińskiej, którzy występują w filmie, tak jak na przykład między innymi prezydent Argentyny Cristina Kirchner, prezydent Ekwadoru Rafael Correa, oraz prezydent Boliwii Evo Morales. Według Caridad-Montero wielu z tych liderów podziela jego ideologię.

Wybór liderów zaproszonych do występu w tym filmie dokumentalnym nie umknął uwadze Julii na blogu  Anti-Patriotic Venezuela[Anty-Patriotyczna Wenezuela] [4], która pisze [5]:

Może to bardzo obiektywny dokument, który chce pokazac prawdziwą twarz Chaveza i innych południowo-amerykańskich liderów poza tym, co powiedziano o nich w tzw “głównych mediach”. Ale w tej sytuacji ludzie jak Uribe z Kolumbii czy Alan z Peru nie udzielali wywiadu – o ile się nie myle, a jeśli tak, to mam nadzieję, że czytelnicy poprawią mnie w komentarzach – przez Olivera. Może to dużo. Ale dla mnie to kolejny kawałek propagandy pod przykrywką “filmu dokumentalnego”, który ma szansę wyglądać jak “Rewolucja nie będzie w telewizji”.

Film zaprezentowano na Festiwalu Filmów w Wenecji [6] na początku września, a ostatnio pokazano w Nowym Jorku z obecnością Cháveza, który był w mieście na spotkaniu ONZ.

Harold z blogu Panfleto Negro [es] ma ostrą krytykę reżysera i pisze o jego “desperackim wołaniu o popularność” [7]. Dodaje, że inne obrazy Stone'a nie przedstawiały całej historii, i uważa, że ten nie będzie odbiegał od tej zasady:

Lo de Stone el día de ayer en la alfombra roja con Chávez es, a todas luces, un desgarrador grito por atención. Y es que Stone lleva años tratando de crear “polémica” para hacer prensa a como de lugar. Desde su apología a la figura de Fidel Castro [8] en Comandante, hasta las críticas a los presidentes republicanos como en la nombrada W, o en la mucho más antigua Nixon. Ni las excelentes actuaciones de Josh Brolin o Anthony Hopkins pudieron rescatar la mediocridad de ambas cintas…

To, co Stone zrobił wczoraj na czerwonym dywanie było ewidentnym wołaniem o popularność. Stone próbował wywołać “kontrowersję”, aby znaleźć się za każdą cenę w prasie. Począwszy od jego przepraszającego kawałka o Fidelu Castro w filmie “Comandante”, do krytyki prezydentów republikańskich w znanym filmie “W” i o wiele starszym “Nixonie”. I wspaniała gra aktorska Josha Brolina czy Anthoniego Hopkinsa nie uratuje mierności obu jego filmów…

Blog Waiting for Godot [es] zgaduje, że film był zrobiony za pieniądze z rządu Wenezueli. [9] Bloger dodaje, że Stone powinnine był nakręcić film sensacyjny o Wenezueli aby pokazać, co na prawdę dzieje się w tym kraju.

NO, Oliver Stone, no podemos ver tu película como un documental informativo, porque a nosotros un Chávez como el que presentas igualado a una promesa de futuro es tan ficción como el que tú seas un hombre revolucionario y socialista.

Nie, Oliverze Stone, nie możemy nazywać twojego filmu informacyjnym i dokumentalnym, gdyż presentowanie Cháveza a w sposób jaki ty to robisz i przyszłość jaką obiecujesz jest tak samo fikcyjne jak twoje bycie rewolucjonistą i socjalistą.

Jednak blog Aporrea [es] pisze o kontraście pomiędzy odbiorem jakiego doświadczył Chávez na festiwalach filmowych, a tym, co dzieje się na stronach społecznościowych [10]:

La calurosa acogida al líder venezolano contrastó con la fría y escasa respuesta que días atrás tuvo en Europa y el resto del mundo la convocatoria a marchas bajo la consigna “No más Chávez”, promovida por la derecha internacional a través de la página de internet Facebook.

Ciepłe powitanie wenezuelskiego lidera stanowi kontrast z zimnym i słabym odzewem z demonstracji skierowanych przeciwko niemu pod banerem “Nigdy więcej Chaveza,” promowanym przez Prawo Międzynarodowe na Facebooku.

Kilka zagranicznych blogów również opisuje jak film pomoże odnaleźć balans przesłanu o Chávezie. Kanadyjka Sabina Becker z News of the Restless pisze [11]:

Przez cały weekend nie słyszeliśmy nic innego jak wiadomości o tym jak wszyscy włącznie z ich psami szli w marszu przeciwko temu “złemu dyktatorowi Chávezie” No więc wreszcie media obudziły się i zaczęły zauwaażać, że jest druga strona monety.

(…)

Hm. W sumie to w cale nie jest zły. Jest dobry, czyż nie? Tak, całkowicie. A więc dlaczego tak długo czasu zajmuje mediom zauważenie tego? No, nie mieli Ollie Stone'a do wywiadu. I nie mogli za bardzo dzielic się wiadomościami bez rozmowy z nim samym. I o, mają pecha – każde jego słowo to pochwała Chavecito, i obelgi co do jego przeciwników.

Reblog this post [with Zemanta] [12]