We wtorek wieczorem, pierwszego września 2009, Amerykański aktywista i bloger Travis Randall [1], który wcześniej tego roku brał udział w małym marszu na rzecz Gazy, został zatrzymany na dwie godziny przez oficerów ochrony zaraz po przylocie na Międzynarodowe Lotnisko w Kairze. Oficerowie ochrony nie podali powodów zatrzymania. Co więcej, skonfiskowali jego laptop i telefon komórkowy [2].
Około 1:30 nad ranem, Randall został poinformowany, iż nie może wjechać do Egiptu i zmuszony do zakupu biletu powrotnego do Londynu następnego poranka.
Jego komputer przyłączył się do całej reszty laptopów skonfiskowanych ostatnio przez oficerów ochrony na Międzynarodowym Lotnisku w Kairze. Mależy wspomniec, że podobna sytuacja zaistniała wcześniej, gdy egipski bloger Wael Abbas [3] miał skonfiskowany laptop i inne rzeczy osobiste. [4].